Witajcie!
Długo mnie tu nie było, ale jestem na etapie pisania pracy magisterskiej i mam dość dużą niechęć do siedzenia przed komputerem. Samo się nie napisze, niestety... Pocieszam się, że już "niedługo" powinno być po wszystkim. Dzisiaj, korzystając z chwili wolnego czasu chcę Wam przedstawić, co sądzę o kremie marki Anida. Przyznam szczerze, że niska cena tych kremów zachęca do zakupu. Czytałam sporo o nich na blogach - oczywiście zdania są podzielone, a czy ja należę do grona zwolenniczek tego produktu, możecie przeczytać poniżej. 



Anida, kredm do rąk do skóry delikatnej (glicerynowo-migdałowy)
Pojemność: 100 ml + 25 ml grtis
Dostępność: apteki
Cena: ok. 3 zł


Opakowanie:
Opakowanie niczym się nie wyróżnia, zgrabna tubka. Front nie jest przeładowany treścią. Jedyny zarzut z mojej strony, to brak zamknięcia typu klik. Dawno już nie miałam kremu, który ma zwykły korek (jaki to człowiek teraz się zrobił wygodny...). Nie jest to duży minus, za tę cenę nie można też oczekiwać cudów :)


Skład:



Obietnice producenta:



Moja opinia:
Czy polubiłam ten krem? Zdecydowanie tak! Nie jest to może najbardziej treściwy krem świata, ale nie jest też (jak to czasem określam) oszukany. Konsystencja jest w porządku - dość gęsta, nielejąca. Duży plus tego kremu to szybkość wchłaniania - muszę go pochwalić, bo naprawdę bardzo szybko wnika w skórę. Przez chwilę czuć warstwę ochronną, ale nie jest to krem, po którym Wasze dłonie będą się lepić. Pachnie przyjemnie, ale czy migdałami...? :)



Jeśli chodzi o nawilżenie, to jest na dobrym poziomie. Gdy nakładam go wieczorem, rano czuję jeszcze, że działa. Nie trzeba też kremować rąk po każdym myciu. Myślę jednak, że z bardzo spierzchniętymi dłońmi sobie nie poradzi. 


Generalnie polecam. Wypróbujcie, cena jest naprawdę niska, a działanie na przyzwoitym poziomie. 

_________________

Korzystając z okazji chciałabym życzyć Wam radosnych i rodzinnych Świąt. Odpocznijcie od codziennych problemów, zrelaksujcie się. I niech te nadchodzące dni będą cieplejsze!


16 komentarzy:

  1. Mam go i uwielbiam, nic tak dobrze nie nawilża moich dłoni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tym kremie :) Na razie dostałam krem do rąk w marcowym beglossy, więc się wstrzymam. Jednak dobrze wiedzieć, że za niską cenę można mieć coś przyzwoitego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety parafina w składzie, więc nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam miodowy, był ok ale bez rewelacji;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami można trafić na coś tak taniego, a naprawdę dobrego. Też ostatnio pokusiłam się o taki kremik :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam kiedyś krem Anida (tylko w jakiejś większej tubce) i byłam zadowolona. Dobre działanie jak na tak niską cenę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się właśnie zbieram do pisania pracy licencjackiej, ale zebrac sie nie moge a czas leci... Zostaly dwa miesiace :o
    Co do recenzji, nie mialam nigdy nic z tej firmy, ale krem wygląda spoko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa jestem jak u Mnie by się sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja używam glicerynowego Cztery pory roku i jestem zadowolona jak narazie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Powodzenia w pisaniu magisterki. Ale będzie radość jak skonczysz.

    Krem u mnie odpada = parafina.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałam ostatnio u mnie w aptece. Nawet chciałam się skusić na jakiś:)
    Z anidy miałam balsamy i były ok.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam i generalnie zły nie jest. Ale miłości z tego romansu nie było... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. super blog :) zapraszam do mnie: http://poszukiwaczkaprobek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Cena naprawdę bardzo atrakcyjna. Jeszcze nic nie miałam z tej firmy.
    :*

    OdpowiedzUsuń