Ziaja, tonik ogórek

Ziaja, tonik ogórek


Witajcie!

Ziaja to bardzo znana marka, która kusi nas niskimi cenami. Ja sama już nie wiem, czy bardziej jestem zadowolona z działania jej kosmetyków, czy nie, ale dziś chciałabym opowiedzieć Wam o pewnym toniku. Do niedawna jako zacofany kosmetycznie człowiek nie korzystałam z dobrodziejstw tego typu produktów, ale przyszedł czas i na mnie :) 

tonik bez alkoholu, ziaja-ogorek

Skład:

ziaja tonik, tonik do cery tlustej


Moja opinia:
Nowa seria Ziaji kusiła mnie już od jakiegoś czasu. Lubię proste, nieprzesadzone opakowania kosmetyków. Tonik marki Ziaja (200ml) właśnie tym przyciągnął moją uwagę - swoją prostotą. Jeśli zaś chodzi o działanie to moim zdaniem, spełnia moje oczekiwania. Tonik pachnie delikatnie, co wrażliwsi wyczują w nim ogórka, ale nie jest on nachalny. Warto podkreślić, że tonik dobrze radzi sobie z oczyszczeniem cery i odświeża ją. Po użyciu nie mamy wrażenia lepkości ani suchości skóry. Tonik świetnie przygotowuje ją do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. 

tonik z ziaji, tonik ogorkowy, zel micelarny ziaja

Mam wrażenie, że łagodzi też drobne zaczerwienienia i podrażnienia. Muszę również dodać, że otworek, za pomocą którego płyn wydobywa się na zewnątrz opakowania jest idealnych rozmiarów, co sprawia, że nie uronimy ani jednej kropli (bardzo nie lubię, gdy kosmetyki pryskają na wszystkie strony). Nabrałam ochoty na żel micelarny Ziaji z tej samej linii.

Tonik przeznaczony jest do cery tłustej, normalnej i mieszanej - każda z nas powinna być zadowolona :) A poza tym - nie zawiera alkoholu. Polecam dziewczyny (tonik jest dostępny tutaj)! Dajcie znać, jakie są Wasze ulubione toniki :)
Zapraszam Was również do zapoznania się z recenzją żelu micelarnego ogórek mięta. 
Wibo, Glossy Temptation - pomadki do ust nr 1 i nr 3

Wibo, Glossy Temptation - pomadki do ust nr 1 i nr 3


Cześć i czołem!

Czy są tu jakieś fanki pomadek Glossy Temptation marki Wibo? Ja jakiś czas temu stałam się posiadaczką kolejnego koloru. Uważam, że są to całkiem dobre kosmetyki, których cena aż zachęca do zakupu. Wiem również, że cieszą się dużą popularnością, a być może ktoś zastanawia się, jaki kolor wybrać, dlatego przygotowałam dzisiaj post porównawczy ukazujący dwa posiadane przeze mnie róże. Chciałam pokazać Wam jak wyglądają na moich ustach obie, ale niestety karta z tymi zdjęciami została uszkodzona. Post zaktualizuję najszybciej jak się da :)


glossy temptation, tanie szminki, szminka brudny róż

Nie ma sensu powielać mojej poprzedniej recenzji, ponieważ moim zdaniem obie szminki posiadają te same cechy: gładko suną po ustach, nadając im dziewczęcy kolor. Są stosunkowo trwałe i zjadają się w sposób bardzo równomierny. Obecnie jestem w posiadaniu dwóch odcieni - nr 1 oraz nr 3. 


brudny róż, tanie szminki, pomadki wibo

Szminka opatrzona numerem 1 to typowy brudny róż, który pasuje do pracy i na imprezę. Super podkreśla urodę blondynek.

Natomiast szminka z numerem 3 jest nieco bardziej "jaskrawa", choć mówienie o neonowości byłoby jednak błędem. Wibo zaproponowało nam dziewczęcy, jasny róż, który mimo wszystko nie rzuca się aż nadto w oczy. 


Ja jestem zadowolona z tego jak szminki zachowują się na moich ustach i nie mam im nic do zarzucenia. Kolory są bardzo ładne, nieprzesadzone i jak najbardziej pasują na dzień, więc często się nimi maluję :)
Dla zainteresowanych moja pełna opinia o kolorze nr 3, w której zobaczyć możecie jak wygląda na ustach.

Życzę Wam miłego wieczoru!
Avon, rozświetlający puder w kulkach

Avon, rozświetlający puder w kulkach


Cześć!

Nie jestem specjalistką od makijażu, ale czasem muszę trochę lepiej wyglądać :D Nie nakładam na siebie nieskończenie wiele, ale lubię lekko błyszczeć. Jakiś czas temu koleżanka-konsultantka marki Avon podarowała mi rozświetlające perełki. Co prawda po jakimś czasie ukradła mi je siostra, ale zdążyłam je przetestować na sobie. Jesteście ciekawe, czy taki antytalent jak ja poradził sobie z nimi? Zapraszam do czytania!

Avon puder, kuleczki rozświetlające

Widziałam, że perełki rozświetlające są teraz dostępne w innym opakowaniu. Nie wiem czy zmienili skład, ale na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie. Do opakowania dołączona jest gąbeczka, która jednak nieszczególnie nadaje się do nakładania produktu. Same perełki są różnokolorowe, dość twarde, nie rozpadają się pod naciskiem pędzla.

Avon rozświetlacz

W moim odczuciu perełki rozświetlające to całkiem przyjemny produkt. Dopełniają cały makijaż, podkreślając delikatnie kości policzkowe. Efekt nie jest przesadzony, twarz nie świeci się jak pokryta brokatem i wygląda zdrowo. Trzeba też dodać, że są bardzo wydajne i wystarczają na baaaardzo długo. Myślę, że takie osoby jak ja (czyli początkujące w kwestii makijażu) nie zrobią sobie nimi krzywdy. Poniżej osoby z sokolim wzrokiem mogą dostrzec jak perełki rozświetlają skórę.

brzoskwiniowy puder, rozświetlacz avon

Perełki zawsze przyciągały moją uwagę, gdy przeglądałam katalogi Avonu. Cena regularna jest dość wysoka, ale Avon często kusi promocjami. Same perełki rozświetlające przypadły mi do gustu. Nadają cerze zdrowy, brzoskwiniowy odcień, a to dla mnie najważniejsze.

Beyonce Heat Rush - woda toaletowa

Beyonce Heat Rush - woda toaletowa


Witajcie!

Być może już zdradzałam Wam, że jestem na etapie szukania "moich" perfum, czyli takich, które pasowałyby do mnie, a jednocześnie byłyby dość trwałe. Jak na razie mam kilka swoich typów (o czym na końcu posta), ale w międzyczasie zadowalam się zapachami z nieco niższej półki cenowej. Dziś zatem postanowiłam napisać kilka słów na temat zapachu Heat Rush sygnowanego imieniem znanej piosenkarki Beyonce. Tę wodę toaletową kupiła sobie kiedyś moja współlokatorka i jej aromat bardzo przypadł mi do gustu. Kiedy więc nasze drogi się rozeszły i ja postanowiłam ją kupić, ot tak, by przypominała mi dobre czasy :)


perfumy Beyonce, Heat Rush


Nuty zapachowe znajdujące się w Heat Rush to:
nuta głowy:
czerwona pomarańcza, wiśnia, marakuja
nuta serca: orchidea, hibiskus, kwiat mango
nuta bazy: drzewo tekowe, ambra, piżmo
Zapach początkowo wydaje się bardzo słodki, myślę, że pierwsze skrzypce gra tutaj dojrzewająca w gorącym słońcu pomarańcza. Później słodkość ulatuje, a zapach staje się raczej kwiatowy. Jest to więc połączenie owocowo-kwiatowe. W momencie aplikacji zapach przywodzi mi na myśl egotyczną wyspę albo chociaż wakacje nad oceanem. 

woda toaletowa Beyonce

Niestety, muszę z bólem serca przyznać, że zapach nie utrzymuje się długo na mojej skórze. Powiedziałabym, że maksymalnie 2 godziny. Nie jest to dla mnie wynik zadowalający, zwłaszcza, że zwykła woda toaletowa marki Avon (taka jak ta) dłużej utrzymuje się na moim ciele.
Buteleczka jest moim zdaniem bardzo ładna, świetnie pasuje do zapachu, ale to nie wszystko. Zapach również mi się podoba, ale niestety więcej nie skuszę się na Heat Rush.

Heat Rush, Beyonce


Mam też pytanie do Was, czy któraś z Was może wypowiedzieć się na temat poniższych zapachów? Rozważam zakup właśnie tych:
  • Giorgio Armani - Acqua di Gioia
  • Versace - Bright Crystal
Szukam czegoś słodkiego, ale też świeże zapachy wchodzą w grę.  Może polecicie mi Wasze ulubione słodkie, nieduszące zapachy? Chodzi mi o to, by zapach był dość trwały. 
Farmona, Tutti Frutti, cukrowy peeling do ciała brzoskwinia + mango

Farmona, Tutti Frutti, cukrowy peeling do ciała brzoskwinia + mango


Cześć!

O tym, jak ważny jest peeling w pielęgnacji ciała wie chyba każda z nas. Ja jednak często zapominałam o tym, by używać peelingu. Po prostu nie czułam takiej potrzeby. Ale czasy się zmieniają, ciało z wiekiem nie staje się młodsze, toteż peeling w końcu stał się moim przyjacielem. Polubiłam nie tylko gładką skórę po, ale nawet sam proces delikatnego masażu :) Bardzo ucieszyłam się zatem, gdy okazało się, że wygrałam konkurs na blogu Gosi, w którym nagrodą był zestaw Farmony Tutti Frutti peeling + masło do ciała. Z wielką chęcią zabrałam się do używania tego duetu. Dziś przeczytacie o cukrowym peelingu. 

peeling-cukrowy, peeling farmona

Skład:



Moja opinia:
Opakowanie jest typowe dla tego typu produktów, nie ma się co rozwodzić, choć trzeba przyznać, że już samo patrzenie na nie napawa optymizmem :) Warto jednak wspomnieć o tym, że kosmetyki Tutti Frutti są zabezpieczone sreberkiem. Duży plus za to. 
Cukrowy peeling Tutti Frutti pachnie po prostu nieziemsko! Połączenie słodkiej brzoskwini i tropikalnego mango to strzał w 10. Zapach po peelingu utrzymuje się jeszcze przez jakiś czas na ciele. 

peeling cukrowy

Moim zdaniem peeling jest dobrym zdzierakiem. Drobinki cukru są dość sporych rozmiarów, ale nie powodują zaczerwienienia. Peeling nie jest też suchy, świetnie rozprowadza się na skórze. Oprócz kryształków cukru w kosmetyku zatopione są jeszcze małe czerwone kuleczki, które podobno mają za zadanie nawilżać skórę. 

peeling tutti frutti
Rzeczywiście skóra po użyciu peelingu staje się gładka i miła w dotyku, a do tego nawilżona. Przynajmniej takie mam wrażenie. Muszę jednak dodać, że peeling zostawia na skórze delikatny film. Ja jednak lubię tę warstewkę, nie muszę już później używać balsamu. W składzie nie pierwszym miejscu znajduje się parafina, ale ja nie mam wobec niej obiekcji. 

Zdecydowanie polubiłam ten peeling Tutti Frutti. Już sam zapach daje energetycznego kopa, a cały kosmetyk dopełnia dzieła, nadając ciału przyjemną miękkość.  
Dajcie znać, jakie kosmetyki Farmony miałyście okazję poznać i jakie są Wasze ulubione peelingi?
Real extracts lip balm - balsamy do ust za 4,5 zł z Tesco

Real extracts lip balm - balsamy do ust za 4,5 zł z Tesco


Witajcie!

Luty to dla mnie szalony miesiąc, kiedy to co druga moja koleżanka ma jakieś święto. Cały miesiąc jest więc przepełniony poszukiwaniami prezentów i spotkaniami. Nie skłamię, jeśli powiem, że w lutym czas mija mi wyjątkowo szybko! Szybkie też były moje ostatnie zakupy w Tesco. Do koszyka wpadło mi parę potrzebnych produktów i jeden, a raczej cztery dodatkowe. Generalnie rzadko ulegam promocjom, ale balsamów do ust nigdy za wiele, więc skusiłam się na zestaw czterech w zawrotnej cenie promocyjnej 4,5 zł. Do tej pory zastanawiam się, jak do tego doszło :P Znaczy wiem, co mną dokładnie kierowało, ale nadal nie mogę w to uwierzyć, że kupiłam balsamy do ust w Tesco...

balsamy do ust, balsam do ust z  tesco

Skład:
Poniżej skład balsamu kokosowego. Wszystkie wyglądają podobnie.
Polybutene, Petrolatum, C16-23 Alkane, Octyldodecanol, Cera Microcristallina, Ethylhexyl Palmitate, Polyethylene, Cera Alba, Ozokerite, Parfum, Tocopheryl Acetate, Butyrospermum Parkii (shea) Butter, Methylparaben, Propylparaben, Benzyl Benzoate, BHT, Propylene Glycol, Aqua, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Alcohol, Cocos Nucifera Fruit Extract, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate

Moja opinia:
Balsamy do ust w słoiczku szczególnie mnie pociągają. Nie wiem dlaczego tak jest, ale i tym razem te małe pudełeczka również przyciągnęły moją uwagę. W sumie, są ładne, mimo że po bliższym poznaniu okazało się, że są wykonane z tandetnego plastiku. Nie zraziło mnie to. Przecież nie wszystko złoto co się świeci. Nieważne, zaraz otworzę je i zachwycę się ich owocowymi aromatami - pomyślałam. W tym momencie miało miejsce rozczarowanie numer dwa. Niestety, ani balsam żurawinowy, kokosowy, klementynkowy ani miodowy nie pachnie tak jak powinien. Wydaje się, że wszystkie pudełeczka kryją tę samą zawartość, różniąc się jedynie zabarwieniem. 

real extracts lip balm

Ale przecież zapach nie jest wcale najważniejszy. Najistotniejsze jest działanie! Toteż próbuję na usta nałożyć kokosa. Okazuje się, że nie jest to takie proste. Balsam jest mega zbity i nie ustępuje pod wpływem ciepła palców zbyt szybko. Co prawda na ustach balsamy pozostają dość długo. Czuć, że tworzą taką specyficzną warstwę ochronną, ale nie odżywiają ust. W panice przeklepuję skład balsamów do pierwszego lepszego portalu analizującego skład kosmetyków. Niby nic aż tak zagrażającego życiu w składzie nie znalazło, ale ja czekam aż wyrosną mi czułki. 

tanie balsamy do ust, balsamy z tesco

Podsumowując, nie polecam. 4,5 zł to nie majątek i nie oczekiwałam zbyt wiele, ale spodziewałam się czegoś w stylu kolorowej miękkiej wazelinki do ust. Niestety, ładne opakowania kryją w sobie dziwną konsystencję, której trochę boję się używać. W tym przypadku cena ma znaczenie, a ja wracam do mojego Nuxe i Nivea. 
Jakie są według Was najgorsze produkty do ust?