Łagodzący olejek do demakijażu Vianek

Łagodzący olejek do demakijażu Vianek


Cześć!

Czy zgodzicie się ze stwierdzeniem, że demakijaż to postawa pielęgnacji? Ja jestem zdania, że tak. W końcu nie pomoże nawet najlepszy krem, jeśli nałożymy go na nieoczyszczoną skórę. Do demakijażu możemy wybrać płyn micelarny, mleczko, a także olejek. Dzisiaj przeczytacie u mnie właśnie o tym ostatnim - olejku do demakijażu Vianek. Okazuje się bowiem, że oleje mogą skutecznie usuwać zanieczyszczenia czy makijaż. Boom na olejki trwa i ja również wkręciłam się w olejową pielęgnację. W końcu to takie proste - olejek może stać się kosmetykiem uniwersalnym. Tylko co wtedy z koncernami kosmetycznymi? :)
vianek-olejek-do-demakijazu,vianek-olejek,olejek-ocm
Vianek to stosunkowo młoda, polska marka kosmetyków naturalnych. Opakowania kosmetyków tej marki budzą we mnie same pozytywne skojarzenia i wyglądają naprawdę pięknie. Kwiatowe wzorki różne dla poszczególnych linii kosmetyków podkreślają tylko rodowód marki. Dla mnie świadczą o polskim pochodzeniu - nic na to nie poradzę :) Olejek otrzymujemy w wygodnej buteleczce z pompką, która spisuje się jak trzeba. Warto dodać, że 150 ml olejku należy zużyć w ciągu trzech miesięcy od otwarcia. Biorąc pod uwagę wydajność kosmetyku może być to niewykonalne, ale warto spróbować :) 
vianek-olejek-do-demakijazu,vianek-olejek,olejek-ocm
Skład:
Vitis Vinifera Seed Oil, Helianthus Annus Seed Oil, Coco-caprylate, Ricinus Communis Seed Oil, Lecithin, Cocos Nucifera Oil, Tocopheryl Acetate, Chamomila Recutita Extract, Pelargonium Graveolens Oil, Parfum, Geraniol

Zdecydowałam się na zakup olejku łagodzącego Vianek i zmianę w mojej pielęgnacji, ponieważ zauważyłam, że nawet najdelikatniejsze żele czy pianki do mycia twarzy lubią przesuszać moją skórę. Stwierdziłam, że bez sensu jest taka zabawa w kotka i myszkę, dlatego gdy skończyłam żel do mycia twarzy, wybór padł właśnie na olejek. Nie będę rozpisywać się o konsystencji olejku Vianek, bo wiadomo jakie są olejki :) Mogę jednak dodać, że ten jest jedynie trochę mniej tłusty i dość rzadki. Jeśli chodzi o zapach łagodzącego olejku do demakijażu Vianek to ja wyczuwam w nim różane nuty, co mnie osobiście nie porywa, ale jestem w stanie to przeżyć :D Oczywiście jak to ja nie dopatrzyłam, że olejek zawiera macerat z rumianku, a ten składnik kosmetyków potrafi działać na moją skórę drażniąco. Z lekką rezerwą podchodziłam więc do produktu, ale ostatecznie nic niepokojącego się nie stało. Zawsze obiecuję sobie, że będę dokładnie czytać etykiety, ale jak przychodzi co do czego jestem nie dość uważna. 
vianek-olejek-do-demakijazu,vianek-olejek,olejek-ocm
Olejek można stosować na dwa sposoby - aplikując go wacikiem bądź też palcami. Ja częściej wybieram ten drugi sposób, ponieważ lubię się trochę "pobrudzić", poza tym według mnie taka forma aplikacji jest bardziej dokładna. Olejek świetnie rozpuszcza makijaż, chociaż w moim przypadku nie jest to chyba trudne (maluję się minimalnie):) Nie stosowałam go jeszcze do demakijażu oczu, ale tutaj jestem stała w uczuciach, ponieważ boję się podrażnienia. 
vianek-olejek-do-demakijazu,vianek-olejek,olejek-ocm
Regularne stosowanie olejku przynosi sporą ulgę suchej, wrażliwej cerze. Po umyciu twarzy tradycyjnymi żelami rozpoczynałam szybką akcję ewakuację z łazienki, by ekspresowo nałożyć krem na ściągniętą twarz. Po demakijażu olejkiem skóra zachowuje się o wiele lepiej. Jest delikatnie natłuszczona. Nie mam wrażenia napięcia skóry. Podoba mi się to :) Odnoszę wrażenie, że w ogóle moja skóra jest dzięki temu bardziej ukojona w ciągu dnia. Jestem przekonana, że w długim okresie wyjdzie mi to tylko na dobre. Muszę jeszcze dodać, że łagodzący olejek Vianek łatwo zmywa się z twarzy. Można do tego celu użyć jednorazowych ręczników czy wacików nasączonych tonikiem. 
vianek-olejek-do-demakijazu,vianek-olejek,olejek-ocm

Przyznaję, że po tym produkcie mam ochotę na więcej, czyli poznanie całej linii łagodzącej marki Vianek. Wydaje mi się, że może być idealna dla mojej wrażliwej, naczynkowej cery - złagodzi zaczerwienienia i nawilży skórę. 

Dajcie znać, czy sięgacie po olejki do demakijażu? Może polecicie jakieś inne produkty tego typu?

Jak polubić jesień? Mój plan na oswojenie jesieni

Jak polubić jesień? Mój plan na oswojenie jesieni


Witajcie!

Pewnie nie będę osamotniona, mówiąc, że jesień to nie jest moja ulubiona pora roku. Deszcz, pierwsze przymrozki, wszędobylska szarość czy zakatarzeni przechodnie... Nigdy nie napawało mnie to optymistycznie. Tym razem, postanowiłam jednak trochę oswoić jesień, a przynajmniej mniej na nią narzekać. Jesień sama w sobie może mieć swój urok. Ba, może nawet smakować! Ważne jest tylko, by to dostrzec. No i może założyć na siebie grubszy sweter, bo nie będzie ciepło :D Dzisiaj zatem zdradzę Wam mój plan: jak polubić jesień.

jak-polubic-jesien, wyzwanie-jesienne
Photo by Alisa Anton on Unsplash

1. Przyrządź sobie danie ze składnikiem, który najlepiej smakuje jesienią
Wiem, że w obecnych czasach lody można jeść już nie tylko latem, ale warto sięgać po produkty spożywcze wtedy,  kiedy jest "ich" czas. Jesienią mamy pod dostatkiem śliwek, orzechów czy jabłek. Z powodzeniem możemy kupić okazałą dynię. Dlaczego więc nie skusić się na sycącą i rozgrzewającą zupę dyniową z odrobiną imbiru? A może zrobić pieczone jabłka? Mam wrażenie, że jesienią nieco sobie odpuszczam. Wiosna i lato to dla mnie pory warzyw i owoców, natomiast jesień to dla mnie pora szyneczki i dżemiku :) Dlatego w tym roku będzie zupełnie inaczej, obiecuję! Poza tym, latem przy 30 stopniach kto chciałby stać przy garach? Jesienią nie spocimy się od samego patrzenia na kuchenkę.
jak-polubic-jesien, wyzwanie-jesienne
Photo by Daiga Ellaby on Unsplash

2. Przynieś do domu trochę jesieni
Oswajanie się z jesienią należy zaczynać od podstaw :) Piękny bukiet kolorowych liści może naprawdę upiększyć mieszkanie. Pomysł na prosty wianek z liści możecie znaleźć tutaj. Ja sama przyniosłam do mieszkania parę kasztanów - stanowią teraz element dekoracyjny. Poza tym w wielu sklepach są już dostępne kolekcje jesienne: w Home&You królują sowy, w a Tab oprócz sów spotkamy liski, a w Jysku możecie zaopatrzyć się w nastrojowe świeczniki. Niewielkim kosztem można nadać wnętrzu nieco przytulniejszy klimat.
Photo by Pineapple Supply Co. on Unsplash

3. Zrób coś co odkładałeś na później
Mam parę takich spraw, które zawsze odkładam na później. Jedną z nich są porządki w szafie. Mam sporo ubrań, których już nie noszę. Rozmiar moich ubrań nie zmienia się od praktycznie kilku lat. Zgromadziłam więc sporo rzeczy, z którymi żal było mi się rozstać. I choć trochę zmienił się mój styl czy po prostu dziwnie bym się w nich czuła, to jakoś tak serce boli, gdy trzeba wyrzucić :D Poza tym jestem z tych, którzy twierdzą, że wszystko im się może przydać. Czuję jednak, że dojrzałam do tego, by pozbyć się niepotrzebnych rzeczy.
jak-polubic-jesien, wyzwanie-jesienne
Photo by Rachel Omnès on Unsplash

4. Zrób coś dla siebie
Długie wieczory sprzyjają samouwielbieniu :D Zrób sobie dłuższą kąpiel, nałóż pachnącą maseczkę (na przykład Mizon) czy po prostu skorzystaj z pokrzepiającej siły piętnastominutowej drzemki. Zrób coś co lubisz, bez ograniczeń, wymówek, że nie możesz. Może to będzie powrót do ulubionej książki albo polecany przez wszystkich film? Albo weźmiesz udział w projekcie paznokciowym? Nieważne co, ważny jest efekt :) Chwila relaksu doskonale Ci zrobi. 
jak-polubic-jesien, wyzwanie-jesienne
Photo by Ksenia Makagonova on Unsplash

5. Zatrzymaj się
Nie jeden raz mówiono mi, że mój chód przypomina bieg maratończyka :D Kiedyś naprawdę ciężko było za mną nadążyć. Wszędzie się spieszyłam, zawsze musiałam zdążyć na wcześniejszy autobus, zyskując dosłownie kilka chwil, aby znów móc się spieszyć. Nie chodzi o to, by spóźnić się pół godziny do pracy. Jesienią tak szybko pokonywałam dystans dom-przystanek, że nie widziałam kolorowych liści, koloru nieba czy wrzosu kwitnącego u sąsiadki. Jak można polubić jesień, której się nie widzi? Dlatego przekonuję Cię do małego ćwiczenia. Zwolnij, zrób sobie krótki spacer, znajdź trzy przykłady jesieni w Twoim otoczeniu i napisz mi o tym w komentarzu. 

Ja w taki sposób mam zamiar przetrwać jesień. Zatrzymać się, pomyśleć czy po prostu poobserwować, by móc zimą powiedzieć, że jednak da się jesień lubić :)
Daj znać czy lubisz jesień? Jak ją oswajasz? :)

Zmywacz do hybryd z drogerii + wyniki rozdania

Zmywacz do hybryd z drogerii + wyniki rozdania


Witajcie!

Pogoda sprzyja rozwojowi grzybów, więc i ja w wolnych chwilach oddaję się grzybobraniom :) Mimo że co chwilę pada, to jakoś wolny czas wolę poświęcać na spacery. Stąd swego rodzaju zastój na blogu. Wiem, że niektórzy czekają na wyniki rozdania - będą, będą i to nawet dzisiaj. Poza tym chciałam Wam pokazać produkt, który według producenta ma służyć do usuwania lakieru hybrydowego. Ja sama nie jestem w stanie zrobić sobie manicure hybrydowego, ale zdjąć już tak. Domyślam się, że trwa to dłużej niż w profesjonalnym salonie, ale już kilka razy spotkałam się z sytuacją, że łatwiej było mi umówić się na hybrydy niż na ich zdjęcie. Dlatego sama zdecydowałam się podjąć rzuconą mi rękawicę. Wcześniej koleżanka odlewała mi odrobinę acetonu, ale ostatnio przypadek zadecydował, że skierowałam swoje kroki do Rossmanna, gdzie miałam nadzieję go znaleźć. Podobno znalazłam. 
zmywacz-do-hybryd-z-drogerii, zmywacz-do-hybryd-laura-conti, zmywacz-do-hybryd-rossmann
Zmywacz do usuwania lakieru hybrydowego Laura Conti został umieszczony w naprawdę wygodnym pojemniku z dozownikiem. Dozownik działa sprawnie, nie rozchlapuje płynu na boki i nie przecieka. Opakowanie jest proste, szata graficzna jest nieprzesadzona i nie wyróżnia się na sklepowej półce. Jeśli chodzi o koszt zmywacza to 150 ml kosztuje około 8-10 zł.

Skład:
Acetone, Aqua, Argania Spinosa Kernel Oil, Lanolin Oil, Cymbopogon Schoenanthus Oil

zmywacz-do-hybryd-z-drogerii, zmywacz-do-hybryd-laura-conti, zmywacz-do-hybryd-rossmann
Poniżej znajdziecie opis postępowania przy użyciu zmywacza Laura Conti:
1. Delikatnie spiłować wierzchnią warstwę lakieru hybrydowego.
2. Namoczyć wacik w zmywaczu i przyłożyć do paznokcia.
3. Owinąć kawałkiem folii aluminiowej, aby zapobiec odparowaniu zmywacza.
4. Po 3-4 minutach, zdjąć wacik i patyczkiem lub szpatułką delikatnie zeskrobać rozmiękczone warstwy lakieru.
5. W przypadku grubej powłoki lakieru  należy użyć kolejnego nasączonego wacika i czynności powtórzyć.
zmywacz-do-hybryd-z-drogerii, zmywacz-do-hybryd-laura-conti, zmywacz-do-hybryd-rossmann
Wszystko wydaje się naprawdę banalnie proste. Przy pierwszej ręce zdecydowałam się podwoić czas oczekiwania - tak dla wzmocnienia efektu. Po jakichś 10 minutach zsunęłam folię z paznokcia i okazało się, że spiłowany lakier rozmiękczył się jedynie na brzegach. Znów owinęłam więc paznokcie folią z płatkami nasączonymi zmywaczem, odczekałam kolejne 10 minut i sprawdziłam jak wygląda sytuacja. Było już troszkę lepiej, ale też nieidealnie. W sumie trzy razy aplikowałam zmywacz na paznokcie. Po całym "zabiegu" obawiałam się, w jakim stanie będą moje paznokcie. Całe szczęście zmywacz nie wpłynął na nie bardzo niekorzystnie, chociaż lekkie przesuszenie było widoczne. Olejek do paznokci szybko jednak zniwelował przesuszenie. Łącznie usunięcie lakieru hybrydowego zajęło mi prawie dwie godziny, gdyż nie byłam w stanie zmywać dwóch rąk w tym samym czasie. Ostatecznie stwierdziłam, że może ja popełniłam jakiś błąd i przy drugim razie również sięgnęłam po zmywacz do usuwania lakieru hybrydowego Laura Conti. Niestety, tym razem sytuacja wcale nie wyglądała lepiej. Hybryda rozpuszczała się jedynie miejscowo - potrzebowałam sporo czasu, aby ostatecznie ją usunąć, mimo że starałam się mocniej spiłować lakier. 
zmywacz-do-hybryd-z-drogerii, zmywacz-do-hybryd-laura-conti, zmywacz-do-hybryd-rossmann
Następnym razem na pewno oddam się w ręce doświadczonej osoby, która posiada odpowiednie zaplecze kosmetyczne, ponieważ czas, który straciłam na usuwaniu hybryd w domu jest zbyt duży. 
Warto dodać, że plusem tego produktu jest niewątpliwie zapach (przyjemny jak na zmywacz) oraz sposób aplikacji. Niestety, czas działania, a co się z tym wiąże wydajność pozostawiają wiele do życzenia. Mimo wszystko zmywacz zbiera pozytywne opinie w sieci, chociażby tutaj


Dajcie znać, czy usuwacie hybrydy same w domu? Sięgacie po zmywacze z acetonem z drogerii? Gdzie kupujecie aceton? 

_______
A teraz informacja, na którą czekają niektórzy z Was :) Udało mi się sprawdzić Wasze zgłoszenia - i ogłaszam, że nagrodę zdobywa Ewelina Wielochowska. Gratuluję!


Naturalne mydło LaSaponaria + kod rabatowy dla Was

Naturalne mydło LaSaponaria + kod rabatowy dla Was


Witajcie!

Kto z Was lubi mydła w kostkach? Ręka do góry! Ja przyznaję się bez bicia, że w mojej łazience mydła w kostkach goszczą niezwykle rzadko... A jeśli już to stawiam na mydła lepszej jakości albo takie, które zachwycają swoim wyglądem :) Na rynku jednak mamy w czym przebierać - marek jest wiele i każda chce się czymś wyróżnić. Dzisiaj zatem zaprezentuję Wam mydło włoskiej marki LaSaponaria. Marka ma naprawdę bardzo ciekawą filozofię, a kosmetyki, które oferuje wytwarzane są ręcznie - metodą rzemieślniczą. Zapewne fanki naturalnych kosmetyków znają tę markę, dla mnie jednak była to kompletna nowość - tym bardziej cieszę się, że dzięki portalowi Uroda i Zdrowie poszerzyłam nieco swoje horyzonty.
lasaponaria-mydlo-roslinne, mydlo-lasaponaria-mirt-i-czerwone-winogrona

Mydło roślinne mirt i czerwone winogrona pachnie naprawdę rześko, wytrawnie i jeśli nie lubicie ziołowych nut, to pewnie nie trafi w Wasz gust ;) Nie jest to bowiem zapach znany z mocno perfumowanych kosmetyków. Nic jednak dziwnego skoro skład jest w dużym stopniu roślinny, a ponad 60% składu tego mydełka stanowi pochodząca z Toskanii oliwa z oliwek. Winogronowe nuty są wyczuwalne, ale nie one grają tutaj pierwsze skrzypce. Trochę przypomina mi zapach tego kremu. Po umyciu aromat szybko się ulatnia, w zasadzie nie czuję go już, gdy opuszczam łazienkę. 100-gramowa kostka kosztuje 14,40 zł i jest zapakowana w papierowy kartonik, który prezentuje się uroczo. Fioletowy stał się niedawno moim ulubionym kolorem, więc opakowanie zdecydowanie cieszy moje oko. Mydło należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od daty otwarcia.
lasaponaria-mydlo-roslinne, mydlo-lasaponaria-mirt-i-czerwone-winogrona
 Opis producenta:

Naturalne Mydło roślinne Mirt i Czerwone winogrona LaSaponaria o działaniu regenerującym i antyoksydacyjnym. Organiczne czerwone winogrona z odmiany Chianti uprawiane z pasją na wzgórzach w okolicach Sieny. Z tego co zostaje z wycisku winogron otrzymujemy cenny wyciąg anti-age, bogaty w witaminy, polifenole i resweratrol, który jest naturalnym, skutecznym przeciwutleniaczem.
Sprawia, że to ekologiczne mydło wykazuje działanie wzmacniające i regenerujące skórę ciała. Ponad 60% jego formuły składa się z organicznej oliwy extravergine z oliwek o doskonałych właściwościach odżywczych i odmładzających, która również pochodzi z Toskanii. Jego balsamiczny zapach to olejek eteryczny mirtu (z naturalnych upraw), który posiada właściwości tonizujące, kojące, rozładowujące napięcie, dzięki czemu Mydło roślinne Mirt i Czerwone winogrona LaSaponaria zalecane jest również do skóry wrażliwej i podatnej na podrażnienia.

lasaponaria-mydlo-roslinne, mydlo-lasaponaria-mirt-i-czerwone-winogrona
Antyoksydacyjne mydło roślinne mirt i czerwone winogrona przeznaczone jest dla cer dojrzałych oraz wrażliwych, ale każdy może przecież go używać ;) Kostka dzięki swoim niewielkim rozmiarom dobrze leży w dłoni. Początkowo jest dość twarda, ale szybko zaczyna się pienić. Co mnie osobiście zdziwiło to fakt, że pieni się mocno. Oczywiście oceniam to pozytywnie. Mydło nie wysusza skóry i nie powoduje uczucia ściągnięcia. Wręcz przeciwnie - mam wrażenie, że skóra staje się gładka, świetnie oczyszczona i delikatnie nawilżona. Idealnie nadaje się do skóry wrażliwej, skłonnej do podrażnień, również do mycia twarzy. Jednocześnie mydło LaSaponaria dzięki swojej konsystencji jest wydajne, więc starczy naprawdę na długo. 
lasaponaria-mydlo-roslinne, mydlo-lasaponaria-mirt-i-czerwone-winogrona
Mydełko kupić można na stronie sklepu Sveaholistic. Do końca roku sklep oferuje zniżkę na zakupy w wysokości 6% z kodem rabatowym lasaponaria
Zachęcam Was do zapoznania się asortymentem sklepu, oprócz kosmetyków znajdziecie w nim suplementy diety oraz artykuły spożywcze, czy chociażby mydełka takie jak to, ale z makiem  ;)
lasaponaria-mydlo-roslinne, mydlo-lasaponaria-mirt-i-czerwone-winogrona

A jak to jest u Was? Lubicie naturalne mydełka? Jakie marki u Was królują? Podrzućcie ich nazwy w komentarzach. 

Bioamare, krem kokosowy, czyli pachnieć jak kokos

Bioamare, krem kokosowy, czyli pachnieć jak kokos


Hej!

Jeśli miałabym wybrać jeden składnik kosmetyków, do którego mam słabość to byłby to zdecydowanie kokos! Gdyby nie limity finansowo-powierzchniowe przynosiłabym z drogerii każdą nowość, która chociaż na etykiecie ma zdjęcie kokosa. Jestem chyba nieco przewidywalna i za grosz we mnie niebanalności, ale już taki jest mój gust. W nowościach maja pokazywałam Wam dwa kremy kokosowe, jakie udało mi się upolować. Miałam robić recenzję porównawczą, ale stwierdziłam, że nie będę otwierać dwóch potencjalnie podobnych produktów, ponieważ nie mam takich mocy przerobowych. Kremy (zwłaszcza do twarzy) nie są produktami, które zużywam w szybkim tempie.

bioamare-krem-kokosowy,
Krem kokosowy Bioamare to kopia kremu kokosowego Nacomi, ale dla biedniejszych ;) Dostępny jest w Tesco, ale nie w każdym i nie zawsze :D Nie wiem, jakie są zasady wprowadzania tych kosmetyków do Tesco, ale w moim odczuciu jest to zasada znana powszechnie wszystkim studentom przy rozwiązywaniu testów jednokrotnego wyboru, czyli chybił-trafił. Przy odrobinie szczęścia można i Bioamare w Tesco spotkać. Spodobało mi się oczywiście opakowanie tego kremu: białe wieczko kontrastuje z niebieskim dołem. Ładnie wygląda to w całości ;) Co więcej, w kwestiach technicznych to krem posiada wewnątrz nakładkę ochronną, dzięki czemu nie brudzi się wieczko. 
bioamare-krem-kokosowy,
Konsystencja kremu jest naprawdę bardzo kremowa. Dawno już nie miałam tak jedwabistego produktu w swojej łazience. Niech Was również nie zwiedzie pozorna lekkość tego kosmetyku. Od razu po aplikacji pokazuje on bowiem swoją moc ;) Obawiałam się, że krem będzie bardzo zbity jak olej kokosowy w temperaturze pokojowej i ciężko będzie go rozsmarować. Jednak myliłam się, bo z łatwością można go rozprowadzić na skórze. 
bioamare-krem-kokosowy,
Skład:
Aqua, Cocos Nucifera Seed Oil, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Tocopherol Acetate, Stearic Acid, Parfum, Benzyl Alcohol, Sodium Lauroyl Glutamate, Dehydroacetic Acid

Krem kokosowy to tak naprawdę olej w wersji kremowej. Dzięki temu ma szybciej się wchłaniać i być mniej tłusty. Oczywiście muszę się z tym zgodzić. Krem kokosowy Bioamare wchłania się stosunkowo szybko, ale po nałożeniu czuć tę specyficzną oleistą warstewkę na twarzy. Ja akurat ją lubię - na moją suchą cerę działa jak kojący kompres. Nakładam go jednak na noc, ponieważ chcę wtedy mocniej nawilżyć skórę. Zauważyłam, że krem naprawdę fajnie uelastycznia skórę i wygładza jej powierzchnię. Rano zapach i efekty są jeszcze wyczuwalne, więc krem działa. Naprawdę odrobina kremu kokosowego wystarczy, aby pokryć nią dobrze skórę, więc krem cechuje spora wydajność. 
bioamare-krem-kokosowy,
Krem kokosowy Bioamare może być z powodzeniem używany w pielęgnacji twarzy, dłoni czy całego ciała. Jest naprawdę bardzo wydajny - opakowanie o pojemności 100 ml wystarcza na bardzo długo. Krem pachnie bardzo delikatnie. Zapach jest wyczuwalny jeszcze całkiem długo, więc jeśli lubicie pachnieć jak kokos - krem jest dla Was. Krem nie zapchał mojej skóry, ale nie ma ona też do tego tendencji. Domyślam się, że nie wszystkim krem kokosowy może przypaść do gustu, jeśli chodzi o pielęgnację twarzy. Wtedy z powodzeniem można używać go do pielęgnacji ciała :)
bioamare-krem-kokosowy,

Polecam gorąco krem kokosowy Bioamare. Oczywiście taki krem nie jest dla wszystkich. Olejowa warstewka, którą zostawia nie przez każdego będzie tolerowana. Mimo wszystko uważam, że przesuszone po lecie skóry znajdą w nim swoje ukojenie. Ponadto stosunek cena - pojemność jest naprawdę bardzo dobry. Każda fanka kokosa może być zadowolona :) Krem kupicie oczywiście tutaj, ale coś zdaje mi się, że w sklepach stacjonarnych będzie taniej.

Kokos już nie raz gościł na moim blogu, na przykład w butelce :) 
Jak dbać o stopy w butach? Puder do stóp Fusswohl

Jak dbać o stopy w butach? Puder do stóp Fusswohl


Cześć!

Zwykle dziewczyny używają pudru do twarzy, ja natomiast pudru używam do stóp :) Recenzji tego typu produktu jeszcze na moim blogu nie było. Uważam jednak, że zadbane stopy to jedno z najtrudniejszych wyzwań pielęgnacyjnych :D Bo stopy żyją trochę swoim życiem. Wystarczy krótka przerwa w pielęgnacji i znów "cieszmy się" szorstkimi piętami i nieestetycznymi pęknięciami. Do tego wieczne więzienie dla stóp w postaci butów ;) Cóż... współcześnie stopy nie mają lekko. Ja sama bardzo niewiele uwagi poświęcam swoim. Jestem małym leniuszkiem, ale chciałabym to zmienić. Zaczynając właśnie od tego pudru, no i może kremu.

fusswohl-puder-do-stop, puder-przeciw-poceniu-sie-stop
Puder do stóp Fusswohl zakupiłam w Rossmannie za zawrotną cenę +/- 7 zł. W plastikowym pojemniczku znajduje się aż 100 gram produktu. Opakowanie w zakrętce posiada równomiernie rozłożone dziurki, przez które wysypujemy proszek. Oczywiście użytkowanie wymaga odrobiny wprawy - na początku wszystko wokół jest pokryte białym proszkiem, z czasem więcej trafia na stopy niż na podłogę. Puder pachnie całkiem przyjemnie, kwiatowo.
fusswohl-puder-do-stop, puder-przeciw-poceniu-sie-stop
Skład:
Talc, Kaolin, Magnesium Carbonate Hydroxide, Methyl Salicylate, Aluminium Chlorohydrate, Menthol, Parfum, Linalool, Benzyl Salicylate, Alpha-Isomethyl Ionone, Geraniol, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Benzyl Alcohol, Phenoxyethanol

Muszę przyznać, że działanie pudru całkiem pozytywnie mnie zaskoczyło. Głównie z uwagi na fakt, iż nie jest to wyrób medyczny, kupiony w aptece, a kosmetyczny. Puder Fusswohl sprawił, że moje stopy pocą się nieco mniej (chociaż wcześniej nie był to duży problem). Oczywiście potrzebna jest tutaj systematyczność. Jednorazowa aplikacja nie przyniesie zdecydowanych efektów. Dzięki pudrowi moje stopy dłużej utrzymują świeżość, a to sprawia, że ja dłużej czuję się komfortowo. Zauważyłam, że puder przyjemnie chłodzi, co okazywało się korzystne zwłaszcza latem. Warto dodać, że puder Fusswohl nie wysuszył w żaden sposób skóry; ja tego nie zauważyłam. Co więcej, muszę zaznaczyć, że puder jest bardzo wydajny. Opakowanie jest duże i spokojnie starczy na kwartał, może nawet dłużej :) 
fusswohl-puder-do-stop, puder-przeciw-poceniu-sie-stop
Obowiązkowo wsypuję puder do butów sportowych po treningu :) Pachną zdecydowanie przyjemniej. Obecnie wsypuję go także do każdych butów, ponieważ weszło mi to w nawyk. Poza tym odrobinę wcieram dokładnie w stopy. Zaraz po aplikacji stopy stają się dość gładkie, przez co trzeba uważać, by nie "wypaść" ze swoich butów. Nie jest to jednak takie uczucie jak przy aplikacji produktów w sprayu czy kremów. Po prostu mamy przez chwilę mniejszą przyczepność :)
fusswohl-puder-do-stop, puder-przeciw-poceniu-sie-stop
Puder faktycznie się u mnie sprawdził i wpłynął korzystnie na stan moich stóp. Mniej się pocą, dzięki czemu czuję się bardziej komfortowo. Puder przyjemnie chłodził latem za sprawą mentolu w składzie, ale nie widzę przeciwwskazań, by stosować go również zimą, nosząc cięższe buty. Generalnie jestem na tak! 

A Wy korzystacie z tego typu produktów? :) 


Kosmetyki z aktywnym węglem

Kosmetyki z aktywnym węglem


Cześć!

Węgiel to taki składnik kosmetyków, który ostatnio stał się niewątpliwie modny. Wielu producentów ma już nie tylko pojedyncze produkty zawierające tę substancję, ale i całe linie produktów. Można tutaj wymienić takie marki jak Bielenda, Sadza Soap, Selfie Project czy Natura Siberica. Węgla w postaci proszku używano już w starożytności, współcześnie służy m.in. jako lek na niestrawność. Zauważono jednak, że ma on także właściwości pielęgnacyjne. A co więcej - kosmetyk z tym czarnym dodatkiem intrygująco wygląda :) W końcu czarny kosmetyk jeszcze do niedawna był swoistą nowinką. 

wegiel-w-kosmetykach, wlasciwosci-wegla, wiegiel-aktywny

Dlaczego warto sięgać po kosmetyki z węglem?
Węgiel aktywny dzięki swojej budowie ma właściwości absorbujące - przyciąga zanieczyszczenia jak magnes. Dlatego jest dodawany do wszelkiego rodzaju produktów myjących, takich jak żele i mydła. Szczególnie polecany jest cerom trądzikowym, tłustym czy mieszanym. Węgiel aktywny posiada również właściwości przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Poza tym świetnie odświeża cerę, rozjaśnia ją i redukuje wydzielanie sebum. W odpowiedniej ilości może być również dodawany do kosmetyków dla cer wrażliwych. Co ciekawe, węgiel posiada także właściwości... wybielające. Obecny jest chociażby w pastach wybielających zęby. 

Kosmetyki z węglem
Wiele marek obecnie posiada w swoich portfoliach kosmetyki z węglem. Składnik ten stał się obecnie bardzo popularny ;) Okazuje się jednak, że czasem kosmetyk z węglem ma wspólny jedynie kolor (za sprawą czarnego barwnika). Ważne jest więc by dokładnie czytać składy. 

1. Jedną z najbardziej znanych linii opartych na węglu aktywnym wprowadziła Bielenda. Seria Carbo Detox zawiera nie tylko kosmetyki do pielęgnacji twarzy, lecz również włosów. Na stronie producenta kupić można pastę oczyszczającą, żel micelarny, matujący krem do twarzy czy maski. Jest w czym wybierać ;) Ciągle zastanawiam się, czy seria nie będzie za mocna dla mojej cery, ale czasem przydałoby mi się silniejsze oczyszczenie. 

2. A co byście powiedziały na czarne mydło, które ma czyścić? Brzmi jak science fiction, ale marka Sadza Soap potwierdza, że można. Mydło wygląda jak prawdziwa bryłka węgla. Ponadto posiada właściwości silnie odkażające i oczyszczające. Mydło to z powodzeniem mogą być używane przez alergików. Także Sylveco wprowadziło do swojej oferty mydło z węglem aktywnym w składzie. Zdaje się, że nie są to jedyne marki, które oferują tego typu produkty. 

3. Markę Curaprox kojarzyłam do tej pory tylko ze szczoteczkami do zębów. Dzisiaj wiem, że posiada w swojej ofercie także równego rodzaju pasty, także z zawartością węgla :) Koszt takiej pasty nie jest niski (klik), ale i tak niższy niż w przypadku wybielania w gabinetach stomatologicznych. Dla osób, które tak jak ja obawiają się profesjonalnego wybielania, takie pasty mogą okazać się zbawieniem. Wiadomo, efekt nie jest tak spektakularny, ale przy wrażliwych zębach wybielanie nie zawsze jest wskazane. 

4. Silnym działaniem ujędrniającym wykazuje się czarne serum detoksykujące z węglem bambusowym Yoskine. Przeznaczone do cer dojrzałych ma na celu zmatowić i wygładzić skórę. Oprócz serum linia zawiera czarną maskę i czarny reduktor zmarszczek. Marki Yoskine jeszcze nie znam, ale wzbudza we mnie pozytywne emocje, nie wiedzieć czemu :D 

5. Opis mydła do głębokiego oczyszczania Natura Siberica Detox jest niezmiernie zachęcający do zakupu :) Mydło ma za zadanie odblokować pory, głęboko oczyścić, a oprócz tego nawilżyć skórę twarzy. Czytałam, że mydło ma dość mocno oczyszczające działanie i radzi sobie nawet z zaskórnikami, ale sama jeszcze go nie używałam. Czy któraś z Was je zna? Dajcie znać, jeśli tak.

6. I ostatni produkt w moim zestawieniu, czyli maska peel off Selfie Project. Nie widziałam póki co tego produkt na stronie producenta, ale wiem, że pojawiła się w Rossmannie. Ciekawa jestem bardzo tej maski, ponieważ to nowość, a sama marka Selfie Project zbiera raczej pozytywne opinie. Maska ma wyciszać podrażnienia i zaczerwienienia oraz usuwać zaskórniki - mam nadzieję, że się sprawdzi, bo cena zachęca do zakupu.

Dajcie znać, czy i Wy wpadłyście w szaleństwo zakupowe produktów z aktywnym węglem. Jakie kosmetyki dodałybyście do mojej listy kosmetyków z węglem? Może macie już jakieś swoje hity?