Jaki planner wybrać? Plannery na 2018 rok

Jaki planner wybrać? Plannery na 2018 rok


Cześć!

Pamiętam jeszcze czasy, kiedy moja pamięć działała tak, że nie musiałam sobie niczego zapisywać. Jednak jak to mówią: starość nie radość. Niedawno przekonałam się na własnej skórze, że muszę bardziej popracować nie tylko nad pamięcią, ale i nad organizacją własnego czasu. Od kilku lat kalendarz to mój przyjaciel, z którym praktycznie się nie rozstaję. Jednak mam wrażenie, że coraz trudniej mi dogodzić w tym temacie. Jedne kalendarze są za małe, inne zbyt ciężkie i zajmują za dużo miejsca w torebce. Pozostałe mają sztywne podziały na dni i godziny, a przecież nie każdy dzień wygląda tak samo. Dlatego cieszę się, że na rynku pojawiły się takie formy organizacji czasu jak plannery. Tutaj jednak też wcale nie jest łatwiej wybrać :D Różne formaty, podziały dni i tygodni czy wreszcie ceny sprawiają, że coraz dłużej zastanawiam się jaki planner na 2018 rok kupić. Dlatego zapraszam Was na krótki przegląd plannerów z mojej perspektywy.

Wonder Planner

http://wondermarket.pl/
Cena: 109zł
Ilość stron: 210/410
Format: 21x18cm
Układ: dzienny lub tygodniowy



To co wyróżnia Wonder Planner to fakt, że posiada on spiralę. Można spisać w nim nie tylko cele finansowe, zawodowe, prywatne i sportowe, lecz również postanowienia noworoczne czy jadłospis. Wonder Planner posiada również miejsce do planowania własnego budżetu. Dostępne są cztery okładki. Wonder Planner zaplanuje Wam cały rok.

Happy Planner 

http://www.madama.co/happy-planner-2018-tygodniowy-coco
Cena: 119zł
Ilość stron: 265/448
Format: A5
Układ: dzienny lub tygodniowy

Happy Planner to produkt, który pierwszy zaświtał w mojej głowie, kiedy pomyślałam, że potrzebuję plannera. Happy Planer w moim odczuciu pozwala silnej skupić się na postawionych sobie celach. Mamy w nim specjalną mapę celów na najbliższy rok, 30-dniowe wyzwania czy w końcu motywujące cytaty i wkładki. Wszystko na wysokiej jakości papierze. Zakres plannera to cały rok kalendarzowy. Do wyboru mamy cztery okładki, więc spokojnie znajdziemy wersję dla siebie, ale ta czarno-biała spodobała mi się najbardziej. 

Norinommo 

http://www.norinommo.com/
Cena: 129zł
Ilość stron: 280/594
Format: B5
Układ: dzienny lub tygodniowy

Norinommo to bardzo profesjonalny produkt, przeznaczony dla osób, które chociażby prowadzą własną firmę. Nie ma w nim zbędnych stron. Wszystko zdaje się być przemyślane i poukładane. Bardzo spodobała mi się możliwość zapisania numeru strony notatki odnoszącej się do konkretnego zadania planu dnia. Prosta rzecz, a naprawdę może ułatwić pracę z plannerem. Do tego lista celów, urlopy, plany marketingowe czy postępy. Ten Planner pozwoli na organizację czasu przez cały rok. 

ORGANIZER Design Your Life

http://sklep.designyourlife.pl/
Cena: 79zł
Ilość stron: 192
Format: A5
Układ: dzienny 

Organizer Aliny z bloga Design You Life to naprawdę bardzo ciekawa propozycja. Jest to produkt, z którym możemy zacząć zarządzać czasem w każdej chwili, ponieważ nie ma on sztywno określonego zakresu dat. Widzimy swój harmonogram w ujęciu dziennym, ale również miesięcznym. Organizer Design Your Life zawiera sporo miejsca na dodatkowe notatki. Wydaje mi się, że osoby, które nie chcą korzystać z gotowych rozwiązań, mogą świetnie dostosować ten planner pod siebie. 

Planner Pani Swojego Czasu

http://planer.paniswojegoczasu.pl/
Cena: 89zł
Ilość stron: 256
Format: B5
Układ: tygodniowy 

Podobnie jak poprzednik Planner Pani Swojego Czasu nie posiada sztywnego zakresu dat. Planowanie możemy rozpocząć w dowolnym momencie. Dostępne są dwie wersje okładek: różowa i grafitowa. Planner ma w sobie pewne cechy Bullet Journal. Zawiera bowiem puste strony, które można dowolnie zaaranżować na bazie dołączonych szablonów. Myślę, że oznacza to koniec z niewykorzystanymi przestrzeniami w organizerze! 


Spieszę Wam donieść, że nie jest to wpis w żaden sposób sponsorowany. Plannerów na naszym rynku jest naprawdę sporo i sama zastanawiam się nad zakupem, bo mam wrażenie, że zwykły kalendarz staje się dla mnie zbyt ograniczający. Nie zależy mi wcale na motywujących hasłach, ale niektóre kartki z kalendarza mam zapisane od A od Z, natomiast inne są w połowie puste. Przeraża mnie jednak nieco wielkość tych plannerów. Boję się, że będą zbyt ciężkie, więc i tak nie będę nosić ich w torebce. W tym roku zaczęłam poszukiwania dość szybko, więc na szczęście mam jeszcze sporo czasu i mam nadzieję, że znajdę coś co mnie w pełni zadowoli. 


Jak radzicie sobie z organizacją czasu? Dajcie znać, czy korzystacie z tego typu plannerów.  

Krem barierowy Emolium

Krem barierowy Emolium


Cześć!

Kremy ochronne to produkty, które pojawiają się w mojej pielęgnacji własnie w okresie jesieni i zostają ze mną właściwie do początku wiosny. Z uwagi na moją cienką, delikatną skórę, kremy barierowe darzę sporą sympatią. Wiem, że niektórym wydają się one ciężkie, tłuste i nie do zniesienia, ale działanie takich czynników zewnętrznych jak wiatr, mróz czy śnieg powodują, że skóra zimą nie wygląda korzystnie. To przekonuje mnie, żeby ją chronić ;D Można to uczynić właśnie dzięki marce Emolium, która posiada w swoim portfolio produkt ochronny tego rodzaju. Nie wiem dlaczego, ale wcześniej kojarzyłam tę markę wyłącznie z kosmetykami dla dzieci. Jednak jak to w życiu bywa - okazuje się, że żyłam w błędzie i z kosmetyków Emolium mogą korzystać wszyscy - duzi i mali :) A krem przeznaczony jest zwłaszcza dla skóry suchej i wrażliwej. 
krem-barierowy-emolium
Krem barierowy Emolium (ok. 20 zł / 40 ml) jest inny niż kremy ochronne, których używałam do tej pory. Wynika to z faktu, że wchłania się on bardzo bardzo szybko, pozostawiając na skórze naprawdę lekką, nietłustą warstwę ochronną. Po użyciu innych kremów ochronnych skóra potrafi świecić się naprawdę długi czas. Tutaj nic takiego nie ma miejsca.
emolium-krem-barierowy

Krem barierowy Emolium to aktywny emolient, który intensywnie pielęgnuje i chroni wrażliwą, suchą, skłonną do podrażnień skórę rąk i innych części ciała.  Długotrwale wzmacnia i poprawia odporność skóry na działanie substancji drażniących. Dzięki wieloskładnikowej formule wzmacnia barierę ochronną, intensywnie regeneruje, redukuje podrażnienia oraz chroni przed ponownym wystąpieniem zmian. Zalecany także w przypadku zmian skóry o charakterze egzemy (wyprysk atopowy).
krem-barierowy-emolium
Zadaniem kremu-emolientu jest zapobieganie utracie wody z naskórka oraz łągodzenie podrażnień. Producent proponuje używać kremu do rąk, ale nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby używać do do innych części ciała. Faktycznie, po umyciu rąk krem jest jeszcze wyczuwalny na skórze, więc można chyba potwierdzić, że ochrona działa. Po umyciu rąk mam wrażenie, że krem nadal się na nich znajduje i oceniam to pozytywnie. Warto dodać, że krem barierowy Emolium pomógł mi w walce z podrażnieniami po depilacji. Używałam go punktowo i szybko koił moją skórę.
krem-barierowy-emolium


Skład:
Aqua, Glycerin, Isopropyl Palmitate, Perfluoropolymethylisopropyl Ether, Cetearyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Stearic Acid, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Canola Oil, Pvp/Eicosene Copolymer, Cyclopentasiloxane, Polysorbate 60, Butylene Glycol, Tephrosia Purpurea Seed Extract, Allantoin, Hydroxypropyl Starch Phosphate, Cyclohexasiloxane, Phenoxyethanol, Butylparaben, Propylparaben, Ethylparaben, Methylparaben, Triethanolamine, Disodium Edta, Peg-8, Tocopherol, Ascorbic Acid, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid
krem-barierowy-emolium
Krem Emolium pachnie bardzo delikatnie. Konsystencja kremu jest dość zwarta, ale rozprowadza się bez problemów i tak jak powiedziałam wcześniej krem szybko się wchłania. Można go stosować już od 3. roku życia, więc będzie odpowiedni dla naszych pociech. Starsi też pewnie będą zadowoleni.

Krem barierowy Emolium to dobry produkt. Kupicie go w aptekach.

Polecam również krem ochronny Alantan 
Pielęgnacyjny dwufazowy płyn do demakijażu Nivea

Pielęgnacyjny dwufazowy płyn do demakijażu Nivea


Hej!

Czy macie takie kosmetyki, którym jesteście wierne od lat? Ja mam tak w przypadku płynu micelarnego. Od dobrych kilku lat używam różowego płynu micelarnego Garnier. Próbowałam wielu różnych płynów, ale moje wrażliwe oczy reagowały na nie podrażnieniem i zaczerwienieniem. Dlatego bardzo rzadko robię odstępstwa w tym temacie. Tym razem zrobiłam wyjątek dla dwufazowego płynu Nivea. Oczywiście miałam pewne opory, ale jako Przyjaciółka Nivea nie miałam nic do gadania :P Oczywiście ironizuję. Jeśli mam być szczera, to myślę, że raz na jakiś czas konieczne jest odstępstwo. A że kończył się mój przyjaciel do demakijażu Garnier, to moment był idealny.
nivea-dwufazowy-plyn-do-demakijazu,
Pielęgnujący dwufazowy płyn do demakijażu oczu znajduje się w typowej dla marki buteleczce o pojemności 125 ml. Warstwy są wyraźnie rozdzielone, ale szybko i dokładnie łączą się po wstrząśnięciu butelką. Dobrze, że opakowanie jest przezroczyste, bo wiemy kiedy produkt wymiesza się i można zacząć go używać. Szkoda tylko, że mamy do czynienia z zakrętką, a nie innym rodzajem zamknięcia, bo generalnie moim hobby jest szukanie różnego rodzaju zakrętek po łazience. Tak, mam "dziurawe" ręce :D Płyn można kupić za 10-15 zł. W Rossmannie będzie dostępny od listopada. 
nivea-dwufazowy-plyn-do-demakijazu,
Skład:
Aqua, Isododecane, Isopropyl Palmitate, Dimethicone, Phenoxyethanol, Sodium Chloride, Trisodium EDTA, Caprylyl/Capryl Glucoside, Benzethonium Chloride, Sodium Ascorbyl Phosphate, Citric Acid, Sodium Hydroxide, CI 16035
nivea-dwufazowy-plyn-do-demakijazu,
Co do działania płynu to jestem pozytywnie zaskoczona! Płyn dwufazowy jest naprawdę bardzo delikatny, ale przy tym skuteczny. I chociaż mam wrażenie, że działa odrobinę wolniej niż Garnier to i tak jestem zadowolona. Doskonale rozpuszcza tusz do rzęs, bez konieczności pocierania. Co więcej, nie rozmazuje makijaży po twarzy, a wręcz dokładnie go "zbiera". 
nivea-dwufazowy-plyn-do-demakijazu,
Pielęgnujący płyn dwufazowy Nivea nie podrażnia oczu, nawet gdy się do nich dostanie. Efekt tzw. mgły również tutaj nie występuje. Nie wiem tylko czy faktycznie będzie pielęgnował rzęsy, ale zobaczymy w dłuższej perspektywie, bo w sumie nie używam go długo. Obawiam się tylko, że może być nieco mniej wydajny. Po użyciu płynu zostaje na skórze delikatna warstwa, ale nie jest ona uciążliwa, bo szybko o niej zapominam. Zresztą i tak później sięgam po żel do mycia bądź olejek. 
nivea-dwufazowy-plyn-do-demakijazu,
Mimo że nie jestem fanką dwufazowych płynów do demakijażu, to ten pozytywnie mnie zaskoczył. Faktycznie, nie podrażnia oczu, a to jest dla mnie bardzo ważne! Działa trochę wolniej niż Garnier, ale równie skutecznie. Ja jestem na tak! 


Dla zainteresowanych: tutaj możecie znaleźć moje recenzje płynów micelarnych Garniera - wersja różowa i z olejkiem.

Suplementacja jesienią - magnez

Suplementacja jesienią - magnez


Cześć!

Trudno mi dyskutować na temat skuteczności różnych suplementów diety, ponieważ nie jestem specjalistką w tej dziedzinie. Po obejrzeniu filmu Botoks mam mieszane uczucia :P Jednakże w różnych okresach mojego życia dostrzegam w funkcjonowaniu mojego organizmu pewne zmiany, które świadczą o niedoborze magnezu. Mam problemy z koncentracją, drgają mi mięśnie, doświadczam skurczy :) Oczywiście staram się wtedy jeść więcej dobrej czekolady czy orzechów laskowych, które podobno zawierają dość sporo magnezu, ale i tak często czuję, że to nie wszystko. Magnez jest bowiem pierwiastkiem słabo przyswajalnym. Dlatego jest to suplement, po który sięgam najczęściej.
magne-b6-active, magnez-w-proszku,magnez-w-saszetkach
Magne-B6 marki Sanofi to produkt sprzedawany w różnych wariantach i "konsystencjach". Ja miałam okazję poznać produkt granulowany. W opakowaniu znajduje się 20 saszetek (ich koszt to około 18 zł) i jest to proponowana dawka na 10 dni dla dorosłego człowieka. Zwykle kupuję suplementy, które wystarczają mi na miesiąc, ale tutaj jest inaczej.  Niestety stosunek cena - ilość nie wypada najlepiej :( Co do składu to dwie saszetki pokrywają 80% dziennego zapotrzebowania na magnez. 
magne-b6-active, magnez-w-proszku,magnez-w-saszetkach
Przyznaję, że magnezu w takiej formie jeszcze nie miałam. Każda saszetka zawiera cytrynowe granulki, które rozpuszczają się po prostu w ustach. Co ciekawe, nie trzeba ich niczym popijać. Oczywiście moja ciekawska natura sprawiła, że próbowałam rozpuścić granulki w wodzie, ale niestety eksperyment nie zakończył się sukcesem :P Warto dodać, że saszetki współpracowały naprawdę bezproblemowo, tj. otwierały się szybko i sprawnie. Co więcej, rozpuszczały się ekspresowo. Smak był całkiem przyjemny i szybko zapominałam, że zażywałam te granulki ;) Próbując tych granulek, wróciłam trochę do czasów dzieciństwa, kiedy to królował Vibovit. Wtedy nie rozpuszczało się go w wodzie tak jak zalecał producent, a zjadało proszek; mama trochę krzyczała :)
magne-b6-active, magnez-w-proszku,magnez-w-saszetkach
Jeśli chodzi o działanie Magne-B6, to w trakcie suplementacji nie zauważyłam u siebie żadnych objawów braku magnezu, o których pisałam we wstępie. Wychodzi na to, że magnez działa, a może działa moja wiara w to, że powinien działać :D W każdym razie ja jestem zadowolona. Warto również dodać, ze produkt nie zawiera cukru, a oprócz magnezu ma w składzie witaminę B6 i kwas foliowy. Myślę, że produkt może trafić w gust dzieci, które nie przepadają za tradycyjnymi tabletkami. Taki proszek może być dla nich odskocznią, a producent zaleca dzieciakom do 13 roku życia suplementację w ilości jednej saszetki dziennie. Suplement starczy więc na 20 dni :) 

Kwas foliowy wspomaga utrzymanie prawidłowych funkcji psychologicznych, w tym odporności na stres. Magnez oraz witamina B6 wspierają utrzymanie prawidłowego metabolizmu energetycznego oraz wspomagają prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego. Magnez, witamina B6 oraz kwas foliowy przyczyniają się do zmniejszenia uczucia zmęczenia i znużenia oraz pomagają w utrzymaniu prawidłowych funkcji psychologicznych, także takich jak koncentracja i pamięć.
magne-b6-active, magnez-w-proszku,magnez-w-saszetkach
Cieszę się, że mogłam poznać ten magnez, bo jest to naprawdę wygodna opcja. Można skorzystać z takiej saszetki wszędzie, więc uważam, że to produkt odpowiedni na awaryjne sytuacje,  dla dzieci czy dla podróżujących. Szkoda tylko, że opakowanie wystarcza na maksymalnie 20 dni (jeśli będziemy stosować po jednej saszetce), bo już zdążyłam ten produkt polubić :P 
magne-b6-active, magnez-w-proszku,magnez-w-saszetkach
Dajcie znać, czy stosujecie suplementy oraz czy znacie te granulki. Ja oprócz magnezu sięgam również po tran, więc pewnie niedługo też możecie spodziewać się recenzji :)  
NowBrow - teraz czas na brwi!

NowBrow - teraz czas na brwi!


Witajcie!

Zdradzę Wam pewien sekret - do niedawna moje brwi żyły własnym życiem. Oczywiście systematycznie poddawałam je regulacji, ale nic poza tym. Jak na blondynkę mam dość ciemny kolor brwi, dlatego nie widziałam potrzeby wzmacniania ich cieniem czy żelem. Do czasu ;P Muszę przyznać, że na wiele kosmetyków reagowałam uniesieniem ramion - dopóki nie zaczęłam ich używać. Powiedzcie, że nie jestem sama :D A cienie do brwi to moje nowe małe odkrycie. Wiem, że zaraz parskniecie śmiechem, ale jestem takim kosmetycznym zacofańcem. I nic na to nie poradzę. Mogę Was za to zaprosić na przegląd mineralnych cieni do brwi NowBrow.

nowbrow-cienie-do-brwi, nowbrow-lodz, cienie-do-brwi
W kwestiach technicznych mogę na początku wypowiedzieć się o opakowaniach. Są proste, ale czy potrzebujemy wiele? Ważne by opakowania były trwałe i odporne na wszelkie uszkodzenia. Niech odezwie się ten kto nigdy nie upuścił pudru... Opakowania cieni NowBrow są plastikowe, ale póki co nie doznały żadnego uszczerbku, mimo że zaliczyły już kilka podróży w torebce i jedno spotkanie z płytkami w łazience. Powiem Wam jednak, że lekko się rysują, na ostateczny werdykt co do ich trwałości przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać. Przezroczyste zakrętki umożliwiają szybkie zlokalizowanie pożądanego koloru w kosmetyczce, więc bardzo szybko możemy znaleźć to czego potrzebujemy. 
nowbrow-cienie-do-brwi, nowbrow-lodz, cienie-do-brwi
Jako laik w dziedzinie makijażu brwi muszę podkreślić zupełną łatwość, z jaką pracuje mi się z cieniami. Są one bardzo dobrze napigmentowane, mają taką kremową (?) konsystencję, rozprowadzają się gładko i szybko. Z drugiej strony są dość zbite, dlatego nie osypują się i przez długi czas (czyli cały dzień) utrzymują się na swoim miejscu. Zdecydowanie muszę pochwalić właściwości cieni, bo pracuje się z nimi bardzo przyjemnie i bezproblemowo. Na zdjęciu poniżej możecie porównać odcienie cieni NowBrow.

nowbrow-cienie-do-brwi, nowbrow-lodz, cienie-do-brwi
W ofercie NowBrow znajduje się obecnie pięć odcieni. Myślę, że spora część damskiego grona znajdzie kolor dla siebie - mamy bowiem tutaj różne odcienie brązów i grafit/szarość. Wszystkie odcienie możecie znaleźć na zdjęciach powyżej. Kolory nie mają nazw, różnią się jednak oznaczeniami. Poszczególne odcienie posiadają numery od BP01 do BP05.  Warto również dodać, że cienie NowBrow są naprawdę bardzo wydajne, używam ich regularnie, a zużycie jest naprawdę bardzo znikome. Na uwagę zasługuje także fakt, że jest to produkt polski. 
nowbrow-cienie-do-brwi, nowbrow-lodz, cienie-do-brwi
nowbrow-cienie-do-brwi, nowbrow-lodz, cienie-do-brwi
Marka NowBrow zaprezentowała naprawdę świetne produkty do makijażu brwi. Stoiska marki można spotkać w Łodzi w Manufakturze oraz Galerii Łódzkiej. Dziewczyny oferują różnego rodzaju usługi m.in. nitkowania brwi czy liftingu rzęs. Myślę, że jeszcze wiele razy o nich usłyszymy :) W październiku z okazji otwarcia nowego punktu w Łodzi możecie nabyć cienie (39 zł za sztukę) i inne produkty do makijażu brwi z 20% rabatem - naprawdę warto. Oprócz cieni NowBrow posiada w swojej ofercie olejek do brwi i wosk do brwi. Zapraszam Was na stronę internetową marki oraz na fanpage na Facebooku.
nowbrow-cienie-do-brwi, nowbrow-lodz, cienie-do-brwi

Chciałabym również zaprosić Was na mój fanpage na Facebooku. Stało się - w końcu mam tam własną stronkę. Jest ona zalążkiem zmian jakie zadzieją się w najbliższej przyszłości na moim blogu. Na razie nie zdradzę nic więcej - po prostu zapraszam do polubienia strony Kosmetyczna
Jak zostać ambasadorką Le Petit Marseillais?

Jak zostać ambasadorką Le Petit Marseillais?


Cześć!

Kampanie ambasadorskie Le Petit Marseillais zawsze charakteryzują się sporym rozmachem. Ja markę poznałam właśnie dzięki akcji ambasadorskiej i przyznaję, że była to do tej pory znajomość udana. Tym razem udało mi się znów zdobyć pakiet ambasadorski, w skład którego wchodzi żel pod prysznic 3 w 1 dla mężczyzn Drzewo Cade oraz żel pod prysznic dla kobiet Odświeżenie. Miło, że marka pomyślała również o mężczyznach, wprowadzając na rynek trzy wersje żeli pod prysznic właśnie dla panów. Le Petit Marseillais w Polsce ciągle się rozwija i wprowadza kolejne nowości, co mnie osobiście bardzo cieszy. Muszę w tym miejscu dodać, że cały czas można zgłaszać się do najnowszej kampanii, w której będzie można poznać nowy truskawkowy żel pod prysznic :) Ja już się zgłosiłam, a Wy?
le-petit-marseillais-drzewo-cade, ambasadorka-lpm
#poczujmeskanature #ambasadorkalpm


Le Petit Marseillais - Drzewo Cade żel pod prysznic 3 w 1

Fajnie, że marka kosmetyczna pomyślała również o mężczyznach. Widok mojego partnera otwierającego paczkę był bezcenny, mimo że na co dzień nie używa on wielu kosmetyków :) Ucieszył się, że w końcu mógł sam poznać jakąś kosmetyczną nowość. Od razu zabrał żel do łazienki i zaczął sprawdzać zapach. A po wieczornym prysznicu od razu zdał mi relację. Chociaż muszę przyznać, że "wyprzedził" go intensywny zapach, który wydobywał się z łazienki w czasie jego kąpieli :)
Żel pod prysznic Drzewo Cade pachnie jak dobre męskie perfumy. Zapach jest elegancki, mocny, nieco gorzki, ale moim zdaniem też świeży. Idealnie pasuje do mojego mężczyzny :) Zapach jeszcze długo utrzymuje się po myciu w łazience, jak i na skórze. Żelu można używać zarówno do kąpieli, jak i do mycia twarzy czy włosów. We wszystkich tych aspektach sprawdza się bardzo dobrze. Czasem okazuje się, że produkty uniwersalne są do niczego, ale tutaj na szczęście tak nie jest. Żel świetnie się pieni, dlatego można pochwalić jego wydajność. Warto podkreślić, że nie jest to produkt, który podrażni czy wysuszy skórę. Włosy po myciu tym żelem są miękkie i przyjemnie błyszczą. W przypadku żelu pod prysznic Drzewo Cade spodobać się może również szata graficzna. Myślę, że brązowa, prosta butla wpadnie w oko niejednemu mężczyźnie. Kto by jednak pomyślał, że tajemnicze drzewo Cade to tak naprawdę jałowiec...?
le-petit-marseillais-drzewo-cade, ambasadorka-lpm

Skład:
Aqua,  Sodium Laureth Sulfate,  Cocamidopropyl Betaine, Glycerin,Sodium Chloride, Dryopteris Filix Mas Root Extract, Juniperus Oxycedrus Wood Extract, Polyquaternium-7,citric Acid, Sodium Hydroxide,  Potassium Sorbate, Sodium Benzoate,  Parfum,  Limonene, CI 15985,  CI 14720, CI 42090

Le Petit Marseillais - pielęgnujący żel do mycia Odświeżenie

Lubię poznawać nowe produkty do mycia ciała. Rzadko zdarza się, że wracam dwa razy do tego samego produktu, ponieważ cenię sobie różnorodność, a współczesny rynek kosmetyczny jeszcze to wspiera :) Żelu Odświeżenie byłam ciekawa chyba jeszcze bardziej niż wersji męskiej :) Oczywiście pierwsze co sprawdziłam to zapach i tutaj lekko się rozczarowałam. Żel pachnie faktycznie bardzo świeżo, ale niezbyt mocno. To nie jest zapach, do którego przyzwyczaiło mnie Le Petit Marseillais. Może ktoś powie, że to dobrze, że ten żel nie pachnie tak mocno, ale ja lubię pachnące produkty do kąpieli. Reasumując, nie jest źle, ale w tej kwestii jestem troszkę niezaspokojona...  
le-petit-marseillais-zel-odswiezenie, ambasadorka-lpm
W kwestii działania natomiast nie mam się już do czego przyczepić. Żel dobrze się pieni, otulając skórę kremową, delikatną pianką. Muszę dodać, że żel Odświeżenie nie wysusza nadmiernie skóry, ale ja w sezonie grzewczym i tak staram się nałożyć na skórę coś nawilżającego po kąpieli. Żel dodatkowo jest bardzo wydajny. 

Skład:
Aqua, Ammonium Lauryl Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Maris Aqua, Laminaria Digitata Extract, Ulva Lactuca Extract, Magnesium Chloride, Polyquaternium-7, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Propylene GLycol, Sodium Chloride, Citric Acid, Potassium Sorbat, Sodium Benzoate, Parfum, CI 42090

le-petit-marseillais-drzewo-cade, ambasadorka-lpm
Podsumowując, ja jestem z tego zestawu zadowolona. Przyznaję, że żel męski Drzewo Cade bardziej przypadł mi do gustu, ale właśnie dla panów skierowana była ta kampania. Ciekawa jestem wszystkich wersji zapachowych, więc na pewno zaopatrzę mojego mężczyznę w kolejne dwa warianty. Zresztą sam się dopytuje, czy żele LPM są już dostępne w sprzedaży. 

Aby zostać Ambasadorką marki Le Petit Marseillais wystarczy zarejestrować się na stronie ambasadorkalpm i wypełnić ankietę zgłoszeniową. Nowa kampania już wkrótce! 
Kosmetyczne zachcianki vol 2

Kosmetyczne zachcianki vol 2


Witajcie!

Poprzednia lista kosmetycznych zachcianek, którą stworzyłam została przeze mnie zrealizowana w 50%. Nie jest to zły wynik, chociaż zawsze mogłoby być lepiej. Jesień i dłuższe wieczory spędzane w domu z kubkiem dobrej herbaty sprzyjają przeglądaniu Internetu, a co za tym idzie, sprawiają, że kolejne zachcianki pojawiają się na moim horyzoncie. Lubię przygotowywać o nich wpisy, ponieważ zawsze służycie mi radą, a poza tym sama sprawdzam, czy kosmetyk faktycznie jest mi potrzebny (zanim kupię, mam jeszcze chwilę czasu do namysłu). Staram się nie kupować pod wpływem chwili, a raczej bardziej przemyśleć zakup. Dlatego kolejna odsłona kosmetycznych marzeń nie zaszkodzi. Wybrałam 6 produktów, które krążą w moich myślach :)


wishlist, kosmetyczne-zachcianki

Od jakiegoś czasu coraz bardziej kuszą mnie azjatyckie kosmetyki. Od kiedy przeczytałam u Black Liner o linii z zieloną herbatą Innisfree chętnie bym ją poznała na własnej skórze. Przymierzam się do zakupów na Jolse.com, ale póki co to tylko rozważania. Niemniej myślę, że przynajmniej jeden kosmetyk tej marki znajdzie się w moim koszyku. 

Podobnie rzecz ma się z maskami w płachcie. W Polsce koszt jednej maski to minimum 10 zł. Bardziej więc opłaca się kupować je za granicą. Ciekawią mnie chociażby te "warzywne" maski TonyMoly. Zestaw bodajże dziesięciu sztuk wychodzi całkiem korzystnie, właśnie na stronie Jolse. Dzięki temu można poznać wszystkie warianty, porównać i wyrobić sobie opinię, który jest najlepszy. 

Chciałabym wypróbować również peeling do skóry głowy Vianek, który podobno jest totalną nowością. Peeling pochodzi z tej samej linii co olejek do demakijażu, który recenzowałam ostatnio. Cała seria wydaje mi się kusząca, ale na tę chwilę peeling przydałby mi się najbardziej. Mam wrażenie, że moja skóra głowy po lecie jest niedostatecznie dopieszczona.

Spodobał mi się także zapach Viva la Vita Avon. Jest to bardzo kobieca kompozycja, o owocowo-kwiatowym aromacie. Ma w sobie sporo ciepła, pozytywnych wibracji i kojarzy mi się z elegancką, pewną siebie kobietą, która wie czego chce. Nie jest to mdły, pozbawiony wyrazu zapach. Mam wrażenie, że całkiem fajnie rozwija się i pokazuje swoje różne oblicza. Czyli zachowuje się jak prawdziwa kobieta :) Zapach świetnie nadaje się na dzień i mam zamiar go nabyć właśnie w większym flakonie. Mam wersję mini i już przypadła mi do gustu. 

Oprócz tego marzy mi się kolejna pomadka w płynie Golden Rose. Jest to jedyny produkt z kolorówki w moim zestawieniu. Gama kolorystyczna pomadek jest naprawdę szeroka, chociaż ja pewnie będę się decydować na brudny róż bądź odcień nude. W tym temacie jestem nudna - gorące czerwienie czy fiolety nie są dla mnie. Nie lubię przyciągać uwagi moimi ustami, zdecydowanie lepiej czuję się, gdy mam mocniej podkreślone oczy. 

Ostatni produkt, który ciągle chcę poznać to balsam do ust Eos. Wymarzyłam sobie wersję truskawkową i chętnie się na nią skuszę, ponieważ w okresie jesienno-zimowym usta potrzebują wsparcia. Eos kojarzy mi się z wygodą, zobaczymy czy będzie skuteczny na tyle, że stanie się moim ulubieńcem. Widziałam, że te balsamy pojawiły się w końcu w Rossmannie, więc teraz są już na wyciągnięcie ręki :) 

Dajcie znać jakie są Wasze kosmetyczne zachcianki na jesień? Znacie jakieś kosmetyki z mojej listy? :) Moją poprzednią listę znajdziecie tutaj