Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sally Hansen. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sally Hansen. Pokaż wszystkie posty
odżywka Maxium Shield, czyli jak wzmocniłam paznokcie z Sally Hansen

odżywka Maxium Shield, czyli jak wzmocniłam paznokcie z Sally Hansen


Witajcie!


Jaka jest najlepsza odżywka do paznokci? Czy problem łamliwych, miękkich paznokci dotyka również Was? Jeszcze zimą moje paznokcie zaczęły się straszliwie łamać. Było to dla mnie niemałym szokiem, ponieważ zawsze moje pazurki były twarde, grube i odporne na uszkodzenia. W kwietniu kupiłam Maximum Shield odżywkę wzmacniającą Sally Hansen. Skusiły mnie zapewnienia producenta, który to obiecywał utwardzenie paznokci już w jeden tydzień. Poza tym marka Sally Hansen zawsze kojarzyła mi się pozytywnie. Dziś przyszedł czas na małe podsumowanie, czy producent wywiązał się z obietnic i w jakim stanie są teraz moje paznokcie.
sally-hansen-maxium-shield, sally-hansen-fioletowa-odzywka
Jak już wspomniałam we wstępie do niedawna jeszcze nie wiedziałam czym są odżywki do paznokci. Mam więc małe doświadczenie w tym temacie. Jednak z całą pewnością mogę stwierdzić, że Maximum Shield działa! W momencie zakupu odżywka zapakowana jest w papierowy kartonik, który zawiera najważniejsze informacje. Sama buteleczka odżywki Maximum Shield ma fioletowy kolor. Pędzelek jest typowy dla odżywek Sally Hansen - cienki, długi i średnio wygodny. Na początku trzeba nauczyć się z nim obchodzić. W buteleczce znajduje się 13,3 ml płynu, który kosztuje ok. 15 zł. Odżywkę należy zużyć w ciągu 24 miesięcy od otwarcia. Fajnie, że mamy na zużycie aż dwa lata, bo odżywka jest dość rzadka, a dzięki temu staje się mocno wydajna.
sally-hansen-maxium-shield, sally-hansen-fioletowa-odzywka
Odżywkę można stosować na dwa sposoby: samodzielnie oraz jako bazę pod lakier. Ja oczywiście najczęściej używałam jej samodzielnie, ponieważ niezwykle rzadko maluję paznokcie. Nie wiem czy odżywka zadziałała już w tydzień, natomiast z każdym dniem paznokcie stawały się wyraźnie mocniejsze i bardziej odporne na urazy. Przestały się rozdwajać, a na tym najbardziej mi zależało. Często myję dłonie, zmywam i piorę także taka ochrona płytki jest mi bardzo potrzebna.
sally-hansen-maxium-shield, sally-hansen-fioletowa-odzywka
Warto wspomnieć, że odżywka bardzo szybko wysycha, dzięki czemu rzadko zdarzały mi się jakiekolwiek odbicia na tafli lakieru. Z drugiej jednak strony, Maximum Shield cechuje wodnista konsystencja - trzeba uważać, by nie zalać sobie skórek (przy przezroczystej emulsji nie jest to jednak duży problem). Co ważne, odżywka nie zawiera formaldehydu. 
sally-hansen-maxium-shield, sally-hansen-fioletowa-odzywka
Odżywka oczywiście nadaje płytce nieco błysku - paznokcie od razu wyglądają na zadbane i zdrowe. Producent nie informuje co jaki czas należy zmyć odżywkę, nie mówi również nic o ewentualnych przerwach w stosowaniu odżywki Maximum Shield. Ja zmywałam ją zawsze wtedy, gdy widziałam, że paznokcie zaczynają już odrastać, po czym nakładałam nową warstwę. Zwykle było to raz bądź dwa razy w tygodniu. 
sally-hansen-maxium-shield, sally-hansen-fioletowa-odzywka, odzywka-bez-foraldehydu

Dzisiaj widzę znaczną poprawę stanu moich paznokci - stały się one mocniejsze i odporne na wszelkie urazy mechaniczne. Nie rosną szybciej, ale są wzmocnione i wyglądają zdrowiej. Dlatego polecam Wam Maxium Shield marki Sally Hansen.  

Sally Hansen po raz kolejny mnie nie zawiodło tak jak wtedy, gdy kupiłam ten pomarańczowy krem do rąk oraz preparat do usuwania skórek. Swego czasu oba wpisy cieszyły się sporym zainteresowaniem. 

Dajcie znać, czy miałyście kiedyś odżywki tego producenta i jak się u Was sprawdzały. 
Krem ze śluzem ślimaka i inne wiosenne nowości

Krem ze śluzem ślimaka i inne wiosenne nowości


Cześć!

W ostatnim wpisie pokazałam Wam moje kosmetyczne zachcianki. Postanowiłam kuć żelazo póki gorące i od razu zabrać się za spełnianie moich kosmetycznych życzeń. Przyznaję, że wpadam w mały zakupowy szał, ale w końcu zdjęłam z siebie embargo i zrezygnowałam z przesadnego minimalizmu. Nic w moim poprzednim podejściu nie było złego, ale muszę się trochę rozpieścić :) Dlatego do koszyka wpadło kilka koreańskich cudeniek i aż trzy kosmetyki z Rossmanna. Stawiam jak zwykle głównie na pielęgnację. Zresztą sprawdźcie same, zapraszam :)

mizon snail repair, mizon maska miodowa, plasterki na nos
Zamówienie, które ucieszyło mnie najbardziej pochodzi ze sklepu BeautyTrend. Od dobrych kilku tygodni "chodził" za mną Snail Repair Eye Cream marki Mizon. Chęć posiadania potęgował jeszcze fakt bardzo słabej dostępności rzeczonego kosmetyku oraz ogrom pozytywnych opinii w sieci na temat tego kremu. W końcu udało mi się znaleźć drogerię, gdzie można było go kupić. Prócz Snail Repair Eye Cream zdecydowałam się także na miodową nawilżającą maskę Mizon, truskawkową maskę w płacie Holika Holika oraz plasterek na nos. Wszystkich kosmetyków jestem niezmiernie ciekawa. Co do sklepu to jestem zdecydowanie zadowolona i nie jest to wpis sponsorowany. Zamówienie (pięknie zapakowane) było u mnie już na drugi dzień od momentu zapłaty. Do paczuszki dołączone były również próbki. Polecam, jeśli rozważacie zakup w tym sklepie. 
nature moi do wlosów suchych i zniszczonych, naturalne kosmetyki do wlosow
Drugi zestaw kosmetyków to nieco starsza przesyłka jednak nie zdążyłam się jeszcze nią pochwalić. Wygrana w konkursie z Ekodrogerią zachwyciła mnie już samym zapachem! Przesyłka trafiła do mnie po długich przejściach z kurierem, ale dzięki uprzejmości i cierpliwości sklepu udało mi się w końcu ją odebrać. Zestaw składa się z szamponu, odżywki oraz maski do włosów suchych i zniszczonych Nature Moi. Kosmetyki są pozbawione SLSu, SLESu, silikonów i parabenów. 
Calcium Pantothenicum, Sylveco-tonik
Kolejne zakupy pochodzą z apteki internetowej Melissa. Nie chcę nawet liczyć ilości zamówień, które odebrałam już tej apteki (ani tym bardziej wydanych pieniędzy) :P Tym razem odczułam nieodpartą potrzebę tonizowania skóry przy udziale chwalonego toniku Sylveco. Tabletki Calcium Pantothenicum kupiłam z myślą o wzmocnieniu włosów. Zobaczymy jak się spiszą.
W Rossmannie byłam podczas słynnej promocji chyba trzy razy, próbując dostać balsam Eos. Niestety, próżno było szukać tych cudów pielęgnacyjnych. Ostatecznie skusiłam się na rumiankową Alterrę, odżywkę do paznokci Sally Hansen i mój ulubiony tusz do rzęs Lash Sensational Maybelline. Kupuję do niezmiennie od dobrych kilku lat i polecam wszystkim koleżankom (zamierzchłą recenzję podrzucam tutaj). 
anida-krem-kokosowy, lirene-zel-pod-prysznic-z-olejkiem
Ostatnie zakupy to już same niezbędniki: żel pod prysznic Lirene z olejkiem i wielofunkcyjny krem kokosowy Anidy. Podczas wizyty w Tesco skusiłam się także na krem kokosowy i naturalne masło shea Bioamare. Oba kremy kokosowe doczekają się chyba recenzji porównawczej :)
bioamare-naturalne-maslo-shea, bioamare-krem-kokosowy

Podsumowując, spełniłam już trzy swoje kosmetyczne życzenia z przedstawionej listy. Moim zdaniem to dobry wynik, w końcu zaczęłam z takich list korzystać :) 
Dajcie znać czy coś szczególnie Was zainteresowało. 
Nowości kosmetyczne

Nowości kosmetyczne


Cześć!

Lubicie oglądać nowości? Z jednej strony zawsze trochę mnie mierził ten kosmetyczny ekshibicjonizm, ale od jakiegoś czasu posty o nowościach są moimi ulubionymi. Przeglądając tego typu wpisy na innych blogach, zwykle dostrzegam kosmetyki, na które nie zwróciłabym uwagi w drogerii bądź dowiaduję się o nowościach na rynku. Stwierdzam więc, że jednak "zaglądanie" do cudzych kosmetyczek czy toaletek ma jakiś sens. Zapraszam zatem do oglądania :) Będzie lekko, szybko i przyjemnie.

ziaja cupuacu, ziaja nowowsci, ziaja balsam brazujacy

Na pierwszy ogień pójdą nowości marki Ziaja. Najnowsze "dziecko" Ziai - linia cupuacu - od dawna mnie intrygowała. To brązujące mleczko do ciała polecają chyba wszystkie moje koleżanki z pracy. Cieszę się, że będę miała okazję poznać ten produkt. Cała seria cupuacu pachnie obłędnie! A tak przy okazji - czy wiedziałyście, że ten polski producent kosmetyków posiada sklep internetowy, w którego ofercie znajdują się wszystkie dostępne obecnie na rynku kosmetyki Ziaja? Szeroki asortyment naprawdę zachęca do zakupów na stronie e-ziaja.com

ziaja ogorek mieta, ziaja nowowsci, ziaja zel micelarny, ziaja mleczko w sprayu

Oprócz linii cupuacu już niedługo opowiem Wam również jak sprawdzają się na mojej skórze żel micelarny ogórek mięta (recenzja), mleczko do ciała ogórek mięta (recenzja) oraz maseczka enzymatyczna (wszystkie produkty znajdziecie tutaj). Latem uwielbiam takie orzeźwiające połączenia zapachowe (i smakowe też :P).

batiste wild, batiste suchy szampon, batiste tluste wlosy, isana dezodorant, tani dezodorant

Lato sprawia ponadto, że nie chce mi się codziennie marnować czasu na mycie włosów :P Dlatego zaopatrzyłam się w kultowy suchy szampon Batiste - na razie zbyt wcześnie na ocenę, choć muszę przyznać, że to całkiem sprytny kosmetyk :D Dezodorant Isana to przypadkowy zakup, zobaczymy na co go stać.

lomilomi maski, maski w plachcie korea, koreanskie maseczki, maski 7 dni

Podczas wizyty w Hebe dorzuciłam do koszyka też dwie koreańskie maski w płachcie LomiLomi. Każda kosztowała niecałe 5 zł.

lovely rozswietlacz, saaly hansen srebrny lakier, miracle gel sally hansen

Oprócz tego udało mi się wygrać rozdanie na blogu Crystalline. Lakier pięknie wygląda na paznokciach, a rozświetlacz zauroczył mnie już w opakowaniu. Dziękuję!

Dajcie znać, czy coś szczególnie Was zainteresowało :) 
Poza tym przypominam o ciągle trwającym rozdaniu - kliknięcie w banerek na pasku bocznym u góry bloga przeniesie Was na stronę rozdania.
Sally Hansen - żel do usuwania skórek

Sally Hansen - żel do usuwania skórek


Witajcie!

Nie mam jakoś ostatnio ochoty na pisanie - w moim życiu sporo się dzieje. I chyba prawdą jest powiedzenie, że jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz mu o swoich planach... Człowiek żyje sobie, nie myśląc zbyt wiele, po czym okazuje się, że to co znał do tej pory, zmieni się diametralnie w krótkim okresie czasu. Zawsze myślałam, że lubię zmiany, jednak chyba z wiekiem mi przechodzi. Nie ma sensu się tutaj rozwodzić, nie chcę zbytnio wchodzić w szczegóły. Tak jakoś chciałam po prostu się wyżalić :P Przechodząc do sedna, chciałabym Wam dzisiaj opisać moje wrażenia z używania preparatu do usuwania skórek Sally Hansen. Hit - opiewany w blogosferze - czy zawładnął moim sercem?

Sally Hansen zel do skorek, usuwanie skorek, sally hansen do paznokci

Wydaje mi się, że wszyscy zdążą już przywyknąć do używania jakiegoś kosmetyku, po czym mija jakieś pięć lat i właśnie wtedy kupuję go ja. Muszę Wam w sekrecie powiedzieć, że skórki to ja mam okropne i grube, ale jakoś nie jestem fanką wycinania ich. Przez długi czas nie robiłam z nimi zbyt wiele, sporadycznie odsuwałam je drewnianym patyczkiem. Ostatnio jednak zaczęło mi to trochę przeszkadzać. To, czyli generalnie ich wygląd. Przecież, do diaska, jestem kobietą. Należałoby jakoś wyglądać.

jak usuwac skorki, jak zmiekczac skorki, zadbane paznokcie
  
Gdy już nadszedł "ten czas" zakupiłam 29,5 ml przezroczystego żelu. Widząc tę pojemność, od razu na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Do równego rachunku lepiej pasowałoby mi 30 ml, ale to nie jest ważne :D Otworzyłam papierowy kartonik i moim oczom ukazała się zgrabna buteleczka. Jako że lubię kolor niebieski, to zasadniczo wzbudziła mój zachwyt. Szybko przystąpiłam do działania. Pokryłam skórki preparatem, odczekałam swoje (producent zaleca 15 sekund, ale dla pewności czekałam trochę dłużej), wzięłam do ręki patyczek i okazało się, że to faktycznie działa! 

jak usuwac skorki, jak zmiekczac skorki, zadbane paznokcie

Sally Hansen żel - efekty 

Na początku sięgałam po żel do usuwania skórek raz w tygodniu, ale teraz widzę, że jakoś się poprawiły i wystarczy je ogarnąć raz na dwa tygodnie. Oznacza to, że odrastają wolniej. Żel skutecznie zmiękcza skórki, ale pamiętajmy, że nie pielęgnuje ich (świetny i wydajny olejek do skórek Sally Hansen opisywałam już wieki temu na blogu). Koszt preparatu waha się znacznie, oczywiście najtaniej w drogeriach internetowych. Żel faktycznie jest bardzo wydajny, niewielka ilość wystarczy, aby osiągnąć oczekiwany efekt.

Ja polecam Wam ten żel z całego serca!

Sally Hansen Nail&Cuticules Hand Creme - krem nawilżający do rąk i skórek

Sally Hansen Nail&Cuticules Hand Creme - krem nawilżający do rąk i skórek


Witajcie!

Stwierdzam, że jestem uzależniona od pielęgnacji dłoni - kremowanie ich weszło mi już w nawyk! W związku z tym kremy do rąk zużywam bardzo szybko. Naprawdę systematyczna pielęgnacja może zdziałać cuda - w końcu nie muszę wstydzić się swoich dłoni. Dziś zatem przygotowałam dla Was recenzję kremu do rąk Sally Hansen Nails&Cuticles.Czy ta znana marka zachwyciła mnie swoim produktem na tyle, bym miała do niego wrócić?

krem-nawilzajacy-do-rak


Skład:
Raczej dość długi...

Moja opinia:
Kremy do rąk można podzielić na kilka grup: jedne są rzadkie, inne wchłaniają się godzinę, a jeszcze inne zamiast regenerować, wysuszają naskórek. Nie będę jednak tworzyć tutaj klasyfikacji kremów do rąk, po prostu o niewielu kremach warto wspominać :) Powiem Wam natomiast, że nawilżający krem do rąk Sally Hansen nie posiada żadnej z wymienionych powyżej cech. Jego treściwa konsystencja sprawia, że dłonie zachowują nawilżenie nawet po umyciu. Do tego szybko się wchłania i świetnie zmiękcza skórę dłoni, która staje się nawilżona, a nie tłusta. Niewielka ilość kremu wystarczy, by pozbyć się niemiłego uczucia suchych dłoni. 

krem-do-rak-na-zime, dobry-krem-do-rak
Dodaj napis

Co mnie osobiście się nie do końca podoba to zapach. Wyczuwam silne aromaty pomarańczowe, które nie do końca trafiają w mój gust (miałam już kiedyś balsam do ciała o pomarańczowym zapachu, który przyprawiał mnie niemalże o ból głowy). Jednakże świetne działanie rekompensuje mi ten mankament. Krem kosztuje ok. 20 zł/96g (swoją drogą bardzo ciekawa pojemność, nieprawdaż?). Warto polować na promocje, ja kupiłam go o wiele taniej.

Moim zdaniem nawilżający krem do rąk i skórek Nails&Cuticules Sally Hansen to jeden z lepszych produktów do rąk, jakich przyszło mi używać. Świetnie sprawdzi się zimą, a co więcej, dzięki niemu nie muszę tak często sięgać po krem :) A jakie są Wasze ulubione kremy do rąk? Dajcie znać w komentarzach.

Sally Hansen, Vitamin E Nail & Cuticle Oil

Sally Hansen, Vitamin E Nail & Cuticle Oil

Hej!

Muszę Wam się przyznać do tego, że ostatnio moje dłonie są w opłakanym stanie, zwłaszcza skórki. Znalazłam jednak dobry sposób na poprawę ich wyglądu i nawilżenie. Jeśli jesteście zainteresowane zapraszam do dalszej lektury :)



Sally Hansen, Vitamin E Nail & Cuticle Oil
Cena: 25-28 zł
Pojemność: 13,3 ml
Dostępność: szafy Sally Hansen

Opakowanie:
Olejek został zamknięty w szklanej buteleczce o pojemności 13,3 ml. Buteleczka ma naprawdę duży otwór, dlatego trzeba uważać, by nie wylać olejku przez przypadek. Olejek nakłada się małym pędzelkiem.



Moja opinia:
Olejek u mnie sprawdza się wspaniale. Nawilża skórki i sprawia, że wyglądają na zadbane. Olejek nie ma żadnego aromatu, pachnie jak zwykła oliwka. Jest też bardzo wydajny - używam go od paru miesięcy, a nadal w buteleczce znajduje się ponad połowa produktu.



Niestety, opakowanie nie jest zbyt wygodne. Należy uważać, by nie nabrać zbyt dużo olejku na pędzelek oraz by nie wylać oliwki. Olejek dość szybko się wchłania (zwłaszcza przy takich suchych skórkach jak moje), czasem jednak wcieram go w skórki i paznokcie. Minusem może być również cena, ale przy tej wydajności nie warto oszczędzać. Olejek należy zużyć w ciągu 24 miesięcy od otwarcia. 



Plusy:
+ nawilża skórki
+ poprawia wygląd skórek
+ wydajny
+ bezwonny 

Minusy:
- cena
- opakowanie 

Ja z całego serca polecam Wam ten olejek. Przy systematycznym stosowaniu naprawdę widać poprawę stanu skórek. Jestem z niego zadowolona w 100%. Znacie tego małego "pomocnika"? 

______________________
Chciałam Was również prosić o głosy. Biorę udział w konkursie fotograficznym Wspomnienie wakacji na blogu Czerwonej Filiżanki. Głosować możecie tutaj.