Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wibo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wibo. Pokaż wszystkie posty
Wibo, Glossy Temptation - pomadki do ust nr 1 i nr 3

Wibo, Glossy Temptation - pomadki do ust nr 1 i nr 3


Cześć i czołem!

Czy są tu jakieś fanki pomadek Glossy Temptation marki Wibo? Ja jakiś czas temu stałam się posiadaczką kolejnego koloru. Uważam, że są to całkiem dobre kosmetyki, których cena aż zachęca do zakupu. Wiem również, że cieszą się dużą popularnością, a być może ktoś zastanawia się, jaki kolor wybrać, dlatego przygotowałam dzisiaj post porównawczy ukazujący dwa posiadane przeze mnie róże. Chciałam pokazać Wam jak wyglądają na moich ustach obie, ale niestety karta z tymi zdjęciami została uszkodzona. Post zaktualizuję najszybciej jak się da :)


glossy temptation, tanie szminki, szminka brudny róż

Nie ma sensu powielać mojej poprzedniej recenzji, ponieważ moim zdaniem obie szminki posiadają te same cechy: gładko suną po ustach, nadając im dziewczęcy kolor. Są stosunkowo trwałe i zjadają się w sposób bardzo równomierny. Obecnie jestem w posiadaniu dwóch odcieni - nr 1 oraz nr 3. 


brudny róż, tanie szminki, pomadki wibo

Szminka opatrzona numerem 1 to typowy brudny róż, który pasuje do pracy i na imprezę. Super podkreśla urodę blondynek.

Natomiast szminka z numerem 3 jest nieco bardziej "jaskrawa", choć mówienie o neonowości byłoby jednak błędem. Wibo zaproponowało nam dziewczęcy, jasny róż, który mimo wszystko nie rzuca się aż nadto w oczy. 


Ja jestem zadowolona z tego jak szminki zachowują się na moich ustach i nie mam im nic do zarzucenia. Kolory są bardzo ładne, nieprzesadzone i jak najbardziej pasują na dzień, więc często się nimi maluję :)
Dla zainteresowanych moja pełna opinia o kolorze nr 3, w której zobaczyć możecie jak wygląda na ustach.

Życzę Wam miłego wieczoru!
Wibo, Glossy Temptation, Pomadka do ust nr 3

Wibo, Glossy Temptation, Pomadka do ust nr 3


Miałam kiedyś kilka szminek, ale zużycie ich do końca było dla mnie nie lada wyzwaniem. Niedawno rozpoczęłam swój powrót do przeszłości, to znaczy znów przerzuciłam się na szminki. By jednak zbytnio nie obciążać swojego budżetu (myślałam, że znów będę mieć problem z malowaniem się), wskoczyłam do Rossmanna po osławioną szminkę Wibo. Padło na małe cudeńko o numerze 3. Jak się skończył mój romans z tą szminką, przeczytanie poniżej. 




Wibo, Glossy Temptation, Pomadka do ust nr 3
Cena: ok. 8-9 zł
Pojemność: 4 g
Dostępność:  Rossmann, www.wibo.pl

Opakowanie:
Jest dość zgrabne, powiedziałabym. Czarne, eleganckie, wytrzymałe.



Moja opinia:
Muszę z czystym sumieniem przyznać, że zakochałam się w tej szmince. Kolor jest po prostu obłędny. Pomyślicie sobie, że postradałam zmysły, ale mój wielki comeback do szminek uważam za jak najbardziej udany. 




Zalety tej niepozornej szminki są następujące:
  • bezproblemowa aplikacja - szminka gładko sunie po ustach, po kilku użyciach doszłam do takiej wprawy, że nie bałam się już nakładać jej bez pomocy lusterka,
  • kolor bardzo przypadł mi do gustu - jest to róż - uroczy i dziewczęcy odcień, który naturalnie się błyszczy,
  • szminka nie wysusza ust, ale pielęgnuje je, nieco nawilża, daje efekt "mokrych ust",
  • utrzymuje się stosunkowo długo, szminka pozostaje na moich ustach 4 godziny. Choć jestem laikiem szminkowym, uważam, że to całkiem niezły wynik. Szminka wtapia się w usta, zabarwiając je delikatnie (kolor możecie zobaczyć poniżej, jednak jest trochę przekłamany, w rzeczywistości pomadka jest delikatniejsza),
  • schodzi równomiernie, nie podkreśla suchych skórek, nie waży się,
  • jest tania jak barszcz i dostępna w każdym Rossmannie (choć ciężko trafić egzemplarz, który nie był "testowany", mimo że są dostępne testery).



Ja jestem zupełnie zachwycona i zakochana w tej szmince. I mam ochotę na więcej  :) Romans przerodził się w miłość :D Miałyście do czynienia z tą pomadką? Jeśli nie to jeszcze zdążycie kupić ją przed walentynkami :)

Dostępne kolory możecie podejrzeć tutaj.

Ps Miałam wielkie trudności z uchwyceniem prawdziwego koloru, szminka wpada bardziej w róż niż we fiolet, jest delikatniejsza niż na zdjęciu powyżej.
Wibo  WOW Sand Effect

Wibo WOW Sand Effect

Chyba się zakochałam - w piasku oczywiście. Mowa o lakierze Wibo WOW Sand Effect. Gdy już wszyscy się nimi zachwycili, do grona fanów dołączam i ja. W końcu. Wybaczcie moje nieudolne zdjęcia, ale robiłam co mogłam :)



Spodobały mi się lakiery o piaskowej fakturze. Pasują i do wyjściowej sukienki, i do dżinsów. Ten zwłaszcza. To chyba zasługa koloru - mocnej fuksji z małymi, świecącymi drobinkami. Dopatrzyłam się drobinek różowych i niebieskich.



Jestem lakierowym leniem - nakładanie dwóch warstw lakieru nie jest dla mnie. Dlatego piaski odpowiadają moim potrzebom. Już jedna warstwa - widoczna na zdjęciach - zapewnia dobre krycie.



Druga rzecz, trwałość. Jest ok. Ja niestety zbyt często zmywam, by długo móc cieszyć się kolorem na paznokciach, jednak te 3 dni się utrzymał.To i tak dużo jak na mnie.




Chętnie wypróbuję także inne piaski z Wibo - już kilka upatrzyłam :)

Do usłyszenia,

Lex