Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tusz do rzęs - efekty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tusz do rzęs - efekty. Pokaż wszystkie posty
Glam&Doll Catrice - pogrubiający i wydłużający tusz do rzęs

Glam&Doll Catrice - pogrubiający i wydłużający tusz do rzęs


Cześć!

Znalezienie dobrego tuszu do rzęs to raczej trudne zadanie. Mam dość długą listę oczekiwań w tej materii i nie zadowalam się byle czym. Maskara dla mnie musi przynajmniej podkręcać i unosić rzęsy, utrzymywać się bez uszczerbku cały dzień i szybko schnąć. Do tego nie wpływać w sposób szkodliwy na moje wrażliwe oczy. Od dłuższego czasu niezmiennie sięgam po Lash Sensational od Maybelline, która spełnia powyższe wymagania. Czy bohater dzisiejszej recenzji - tusz do rzęs Catrice Glam&Doll zdetronizował mojego ulubieńca?

Glam&Doll Catrice - pogrubiający i wydłużający tusz do rzęs
Tusz do rzęs Glam&Doll to takie makijażowe  Head&Shoulders - ma za zadanie podkręcać i pogrubiać rzęsy. O ile ten pierwszy efekt zawsze jest u mnie mile widziany, to pogrubienie jakoś zawsze kojarzy mi się z toną tuszu na rzęsach, która wygląda po prostu niechlujnie. Wiem jednak, że wszystko zależy od indywidualnych preferencji i przyzwyczajeń. Ja jednak ze swoją wrodzoną niezdarnością nigdy nie potrafiłam wyczarować u siebie pożądanego efektu pogrubienia. 
Glam&Doll Catrice - pogrubiający i wydłużający tusz do rzęs
Opakowanie tuszu Glam&Doll wygląda całkiem przyzwoicie, chociaż napisy mają tendencję do ścierania się. Szczoteczka wykonana z miękkiego włosia jest dość sporych rozmiarów, ale nie jest to największa szczoteczka, z którą miałam do czynienia. Mimo wszystko można się z nią polubić i ewentualnie nie wykuć sobie oka. A za to całkiem spory plus. Maskara standardowo kosztuje bodaj 16,99 zł. 
Glam&Doll Catrice - pogrubiający i wydłużający tusz do rzęs
Maskara Catrice faktycznie dobrze podkręca rzęsy i otwiera oko. Rzęsy zyskują naprawdę czarną oprawę. Co więcej, maskara utrzymuje się na swoim miejscu przez cały dzień - nie osypuje się. Jednak szczoteczka nabiera moim zdaniem zbyt dużo tuszu, przez co dość ciężko równomiernie go rozprowadzić. W efekcie maskara Glam&Doll lekko skleja rzęsy. 
Glam&Doll Catrice - pogrubiający i wydłużający tusz do rzęs
Możecie to zobaczyć na powyższym zdjęciu. Oczywiście można te rzęsy dobrze rozdzielić, natomiast rano nigdy nie mam czasu na takie zabawy. Nie chciałabym też nanosić kolejnych poprawek, by za chwilę zorientować się, że mam na rzęsach pół opakowania tuszu do rzęs. Dla mnie najważniejsze jest podkreślenie urody, nie zaś jej przerysowanie. 
Glam&Doll Catrice - pogrubiający i wydłużający tusz do rzęs

Efekt "lalki", który otrzymujemy mnie osobiście nie przekonuje. Maskara nadaje rzęsom głęboki czarny kolor, jednak skleja rzęsy. Nie jest to więc tusz dla mnie :) 
Czy znacie Glam&Doll od Catrice? Jak się u Was spisywał ten tusz do rzęs? 

Lovely Pump Up - powrót do miłości sprzed lat; efekt na rzęsach

Lovely Pump Up - powrót do miłości sprzed lat; efekt na rzęsach


Cześć!

Nie wyobrażam sobie makijażu bez maskary. Cienie, podkłady, pudry mogłyby dla mnie nie istnieć - maskara jest najważniejsza. Jeśli czytacie mnie już jakiś czas to zapewne pamiętacie, że od kilkunastu dobrych miesięcy namiętnie używam Lash Sensational marki Maybelline. Postanowiłam jednak zrobić sobie przerwę i wrócić do miłości sprzed lat tuszu Pump Up od Lovely. Czy wciąż jestem zadowolona? Sprawdźcie!

Lovely pump up, pump up na rzesach, pump up efekty, maskara z silikonowa szczoteczka, maskara podkrecajaca

Tuszu do rzęs Pump Up używałam już wielokrotnie, ale ostatnio kilka lat temu. Pamiętam, że wtedy maskara była dość "mokra" i fajnie rozdzielała oraz podkręcała rzęsy. Pierwsze użycie po przerwie nieco mnie rozczarowało. Nie wiem, czy trafiłam na jakiś felerny egzemplarz, ale tusz jest bardzo suchy (czy Wasze też takie są?). W efekcie trzeba dobrze się napracować, aby pomalować rzęsy. Nie polecam, zwłaszcza, gdy zależy nam na czasie :P Domyślam się również, że sam kosmetyk szybko wyschnie. Ponadto, pod koniec dnia tusz zaczyna się już osypywać.

Lovely pump up, pump up na rzesach, pump up efekty, maskara z silikonowa szczoteczka, maskara podkrecajaca

Do plusów tuszu Pump Up od Lovely na pewno można zaliczyć dokładne rozdzielenie rzęs oraz brak grudek. Maskara unosi rzęsy, dając dzienny efekt. Do tego dostępność i cena - aż żal nie spróbować. Szczoteczka również należy do rodziny moich ulubionych: jest silikonowa i lekko wygięta (a takie w moim mniemaniu najlepiej podkręcają rzęsy).

Lovely pump up, pump up na rzesach, pump up efekty


Pump Up - efekt na rzęsach 

Poniżej zobaczycie, jak maskara prezentuje się na moich rzęsach (jedna warstwa). Wybaczcie, ale ostatnio moje rzęsy są trochę przerzedzone i nie wygladają zbyt korzystnie, jednak chciałam pokazać efekt na zdjęciu. Oczywiście można nałożyć więcej warstw, by wzmocnić efekt :)

Lovely pump up, pump up na rzesach, pump up efekty


Podsumowując, muszę stwierdzić, że dawne wyobrażenia tym razem przegrały konfrontację z rzeczywistością. Maskara faktycznie podnosi rzęsy i rozdziela je, dając dzienny efekt, jednak dla mnie to zbyt mało. Pozostaję przy Lash Sensational.

Dajcie znać czy lubicie Pump Up od Lovely  :)

Astor, Lash Beautifier Volume Mascara with Argan Oil

Astor, Lash Beautifier Volume Mascara with Argan Oil


Cześć!

Ostatnio namiętnie maluję rzęsy Lash Sensational od Maybelline, ale czasem jakaś odmiana się przydaje. Kupiłam więc pogrubiającą maskarę marki Astor. Spodobała mi się całkiem nietypowa szczoteczka, pokaźnych rozmiarów. Jeśli jesteście ciekawe jak maskara wypadła w mojej ocenie, zapraszam do czytania. Wiecie, że to mój pierwszy tusz do rzęs marki Astor? :)
tusz do rzes astor, pogrubiajacy tusz to rzes, tusz z olejkiem agranowym

Maskara Astor z ogromną szczoteczką

Na zdjęciu możecie zobaczyć, jak prezentuje się szczoteczka. Jest naprawdę gruba, lekko wygięta. I, szczerze mówiąc, średnio wygodna. Naprawdę potrzeba wprawy, by nie wybić sobie nią oka. Poza tym mocno brudzi powiekę. Nigdy chyba nie nauczę się nią operować :(


Obietnice a rzeczywistość

Tusz ma za zadanie pogrubiać rzęsy i za sprawą olejku arganowego odżywiać je. Szał na różnego typu oleje trwa już do tego stopnia, że nawet tusze do rzęs są nimi tuningowane. Wszystko dla klienta, a raczej klientki. Czy zauważyłam pogrubienie w przypadku Lash Beautifier Volume? Niestety nie. Maskara nadaje makijażowi dzienny wygląd. Rzęsy nie są jakoś "dramatycznie" podkreślone, jedynie lekko osnute tuszem. Dodawanie kolejnych warstw kosmetyku sprawia, że otrzymamy nieciekawie sklejone kępki rzęs (czego efekty możecie zobaczyć poniżej).
Do tego, maskara Lash Beautifier Volume Astor lubi się osypywać. Pod koniec dnia na rzęsach pozostaje już bardzo niewiele tuszu. Dla mnie - osoby z wrażliwymi oczami - jest to nie do przełknięcia, aby tusz tak się kruszył. 

tusz do rzes astor, pogrubiajacy tusz to rzes, tusz z olejkiem agranowym,

Odżywienie rzęs z olejem arganowym

Na pocieszenie dodam jednak, że ostatnio zauważyłam znaczną poprawę stanu moich rzęs. Nie wiem, czy to zasługa tego tuszu z dodatkiem oleju arganowego, ale rzęsy stały się bardziej elastyczne i zdecydowanie wypada ich mniej.

Mimo to chyba domyślacie się, jaka jest moja opinia na temat tego tuszu...? Niestety, nie przypadł mi do gustu. Pozostanę przy sprawdzonym Lash Sensational.
Rimmel Lash Accelerator - wydłużająco-odżywczy tusz do rzęs

Rimmel Lash Accelerator - wydłużająco-odżywczy tusz do rzęs


Cześć!


Być może dobrze już wiecie, że jestem fanką maskar wydłużających. Kiedyś kupowałam tylko takie, teraz jestem bardziej otwarta na świat :) Dziś jednak opowiem Wam maskarze marki Rimmel właśnie z grupy wydłużających. Na końcu wpisu zobaczycie, jak tusz Lash Accelerator prezentuje się na moich rzęsach - będziecie mogły ocenić efekt :) Zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzach. 


Opakowanie i szczoteczka:
Opakowanie maskary Lash Accelerator jest smukłe i eleganckie, z nutą szaleństwa w postaci nieco neonowej zakrętki. Szczoteczka jest moim zdaniem niespotykana - rozszerza się w swojej centralnej części, czego oczywiście dobrze nie widać na zdjęciu...


Opis producenta:
Maskara ekspresowo wydłuża i intensywnie odżywia rzęsy. Zawiera kompleks `Grow Lash`, który zawiera unikalną kombinację naturalnych składników, które wzmacniają osłabione rzęsy i hamują ich wypadanie. Procapil poprawia mikrokrążenie w cebulce włosa, odżywia i dotlenia rzęsy, zapobiega ich wypadaniu.Biotyna wzmacnia rzęsy i wspomaga ich wzrost a ekstrakt z bambusa - nawilża rzęsy i zwiększa ich odporność na uszkodzenia.

Moja opinia:
Maskara Lash Accelerator w kolorze czarnym (01 Black) fajnie wydłuża i rozdziela rzęsy, niemniej jednak słabo je pogrubia. Być może nie powinnam oczekiwać tego od tuszu, który ma za zadanie wydłużać, ale brak pogrubienia sprawia, że otrzymujemy delikatny, dzienny look. Ponadto, nie jestem w stanie stwierdzić, czy maskara odżywia rzęsy i hamuje ich wypadanie.
Zauważyłam, że maskara lubi kruszyć się pod koniec dnia, ale nie wiem czy nie wynika to z faktu, że prowadzę ostatnio bardziej aktywny tryb życia. Tusz jednak łatwo się zmywa i nie odbija się na mojej górnej powiece, co często się zdarza w przypadku większych szczoteczek. Na zdjęciu poniżej jedna warstwa tuszu.


O maskarze nie ma zbyt wielu opinii w Internecie, ale mogę powiedzieć, że jest to kosmetyk dla zwolenniczek delikatnego podkreślenia oczu. Idealny na dzień, choć raczej dla dziewczyn, które nie pocierają często oczu :)
Jakie polecacie wydłużające tusze do rzęs? Dajcie znać w komentarzach.
L’Oreal False Lash Schmetterling - maskara

L’Oreal False Lash Schmetterling - maskara


Cześć!

Nie wyobrażam sobie swojego makijażu bez tuszu do rzęs. Nie używam podkładów, korektorów czy fluidów. Rzadko maluję usta, ale rzęsy mam prawie zawsze podkreślone. Dlatego od dawna chciałam wypróbować maskary marki L'Oreal. Niestety, ceny w drogeriach stacjonarnych skutecznie zniechęcały mnie do zakupu. Swój egzemplarz kupiłam w drogerii internetowej, w bardzo korzystnej cenie. Czy jestem zadowolona z wyboru? Przekonajcie się same.


L’Oreal False Lash Schmetterling 
Cena: regularna ok. 50-60 zł
Pojemność: 7 ml
Dostępność: szafy L'Oreal


Opakowanie:
Przyciąga wzrok. Jest eleganckie, pękate, srebrne, Wydaje się masywne, ale to tylko wrażenie. Czarne zdobienia ścierają się z opakowania, ale mnie to nie przeszkadza.



Moja opinia:
Przyjrzyjcie się szczoteczce - jest nieco inna niż tradycyjne, podobna do Maybelline Lash Sensational. Lubię taki asymetryczny kształt, ponieważ świetnie dociera do rzęs w zewnętrznym kąciku oka. Rzęsy mają wyglądać jak wachlarz, imitować kształt skrzydełek motyla. Warto podkreślić, że całkiem dobrze operuje się tą szczoteczką, choć trzeba przyznać, że na początku nabiera zbyt dużo tuszu, przez co skleja rzęsy. Z biegiem czasu jednak wszystko się normuje.


Moim zdaniem maskara dobrze wydłuża i podkręca rzęsy, jednak bez efektu wow. Myślałam, że uzyskam rzęsy do nieba, ale taki sam efekt mogę uzyskać tym tańszym tuszem.Warto dodać, że maskara jest naprawdę czarna, jest to głęboka czerń, ale nie ma później problemów ze zmyciem makijażu. 

Maskara ma jednak jedną zasadniczą wadę, która sprawia, że raczej nie zdecyduję się na ponowny zakup: osypuje się. Moje wrażliwe oczy bardzo tego nie lubią. Konieczne jest noszenie ze sobą lusterka i sprawdzanie, gdzie teraz znajdują się drobinki tuszu. Gdy malowałam się rano i po południu wracałam do domu, dolne rzęsy były już zwykle pozbawione tuszu. Dodam jeszcze, że staram się nie dotykać dłońmi oczu. 
Na poniższych zdjęciach znajduje się jedna warstwa tuszu.

Podsumowując, tusz jest całkiem w porządku, jednak oczekiwałam więcej. Cena regularna jest dla mnie nie do przyjęcia, zawłaszcza, że dawno w swojej kosmetyczce nie miałam maskary, która tak by się osypywała. Nie żałuję zakupu, bo zaspokoiłam swoją ciekawość, ale raczej w przyszłości nie sięgnę po ten tusz. 

Miałyście okazję malować się tą maskarą? Jakie jest Wasze zdanie na jej temat?
Eveline, Extension Volume 4D False Definition Extra Volume & Carbon Black Mascara

Eveline, Extension Volume 4D False Definition Extra Volume & Carbon Black Mascara


Poszukiwania maskary idealnej zajmują naprawdę sporo czasu. Każda z nas jest inna i ma inne oczekiwania. Dziś przyjrzymy się dokładniej maskarze marki Eveline. Spróbuję odpowiedzieć na pytanie, dla kogo ten tusz może okazać się ideałem. Zapraszam do lektury :)



Eveline, Extension Volume 4D False Definition Extra Volume & Carbon Black Mascara
Cena: 10-15 zł
Pojemność: 10 ml
Dostępność: drogerie


Skład:


Moja opinia:

Jedną z wielu zalet tej maskary jest fakt, iż nie "oblepia" ona rzęs. Po umalowaniu mamy wrażenie, jakbyśmy w ogóle nie użyły tuszu do rzęs. Taki efekt podoba mi się latem, gdy unikam mocniejszego makijażu. Co więcej, tusz ten sprawdzi się u dziewczyn, które mają dość sztywne rzęsy. Taki problem ma właśnie moja siostra. Nawet gdy używa zalotki jej rzęsy szybko przestają być podkręcone, są po prostu mało elastyczne. Dzięki temu, że maskara ma taką "lekką konsystencję" rzęsy mojej siostry dłużej zachowują nadany im kształt. Od kilku lat Extension Volume 4D False Definition to ulubiony tusz do rzęs mojej siostry, do którego często wraca.

 
Jednak ekstremalne pogrubienie i wydłużenie jest możliwe do osiągnięcia dopiero po nałożeniu trzeciej warstwy. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć, jak wygląda na moich rzęsach jedna warstwa tego kosmetyku. Myślę, że jest to look idealny na co dzień. Rzęsy są podkreślone, ale również rozdzielone. 
Maskara bez problemu wytrzymuje cały dzień, nie osypuje się. 


Maskara przypadła mi do gustu :) Dzięki niej możemy wyczarować dziewczęcy look, idealny na lato bądź do pracy. Cena również zachęca do zakupu. 
Jeśli chcesz poznać mojego faworyta wśród tuszy do rzęs, zajrzyj tutaj  :)

Maybelline, maskara Illegal Length

Maybelline, maskara Illegal Length


Witajcie!
Jak mija Wam majówka? Mnie dość pracowicie, niestety. Trzy dni przerwy od pracy to za mało, żeby wszystko ogarnąć. Ale nie narzekam. Zapewne w przyszłym roku w ogóle nie będę mieć wolnego. Tymczasem zachęcam do przeczytania mojego najnowszego wpisu. Promocja w Rossmannie wciąż trwa, więc moje spostrzeżenia może będą dla kogoś przydatne :)


 
Maybelline, Illegal Length
Cena: ok. 30 zł
Pojemność: 7 ml
Dostępność: drogerie

Opakowanie:
Maskarę kupujemy w klasycznym opakowaniu - uwagę przyciągają różowe napisy na srebrnym tle. Opakowanie jest też lekko wygięte. Ogólny design mi się podoba.


Moja opinia:
Jestem fanką maskar, które mają na celu wydłużenie rzęs. Nic więc dziwnego, że skusiłam się na zakup tego oto tuszu. I owszem, na początku byłam bardzo zadowolona. Maskara dawała radę - wydłużenie było na przyzwoitym poziomie. 



Z każdym jednak użyciem coraz trudniej operował się tą szczoteczką. Wierzcie mi na słowo - jest ona dość twarda, z trudem nakładało mi się kosmetyk na rzęsy. A po jakimś czasie wydłużenie było coraz mniejsze. Wiem, że z upływem czasu każda maskara traci swoje cudowne właściwości, ale w tym przypadku nastąpiło to zbyt szybko. Co więcej, trudno jest podkręcić rzęsy za pomocą tej szczoteczki. 

 

Trwałość i głębię koloru oceniam pozytywnie. Jednakże ta szczoteczka nie jest dla mnie. Przy moich rzęsach najlepiej sprawdzają się te, które są wygięte w łuk. Pamiętajcie jednak, że nie oznacza, że u Was się nie sprawdzi.

Znacie tę maskarę? Jakie jest Wasze zdanie na jej temat?

Maybelline, Colossal Volum Express Cat Eyes Mascara

Maybelline, Colossal Volum Express Cat Eyes Mascara


Witajcie :)
Ostatnio mam bardzo mało czasu dla siebie, dlatego w tygodniu nie pojawił się żaden post. Myślę, że może się to powtórzyć... Szkoła, praca i magisterka skutecznie wysysają ze mnie całe siły. Ale przynajmniej nie mogę narzekać na nudę :) Dzisiaj przygotowałam dla Was post o tuszu do rzęs, który całkiem lubię. Wydaje mi się, że jednak dość trudno go kupić (przynajmniej ja mam takie odczucie). Efekty działania możecie zobaczyć na samym końcu postu. Zapraszam!



Maybelline, Colossal Volum Express Cat Eyes  - tusz pogrubiający do rzęs
Cena: ok. 30 zł
Pojemność: 9,5 ml
Dostępność:  drogerie


Opakowanie:
Jest typowe dla Maybelline - dość grube, żółte, z cętkami na zakrętce. Szczoteczka jest nieduża (takie lubię najbardziej), wygięta. 



Moja opinia:
Już teraz zdradzę Wam, że jest to jeden z moich ulubionych tuszy do rzęs. Wszystko ze względu na tę wypukłą szczoteczkę, która dociera do wszystkich rzęs - w zasadzie za jednym pociągnięciem. Tusz nie osypuje się w ciągu dnia, łatwo się zmywa. Co ciekawe, nie odbija się na powiece, a to w moim przypadku rzadkość.




Jak dla mnie też świetnie wydłuża i pogrubia rzęsy, co możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu. Lubię w tej maskarze również to, że szczoteczka unosi rzęsy, zwłaszcza te w zewnętrznym kąciku oka. Warto dodać, że maskara bardzo długo utrzymuje świeżość. Na zdjęciu widzicie jedną warstwę tuszu.  




Nie jest to jednak zdjęcie pokazujące "szczytową" formę tej maskary, ponieważ mam ją już długo. Kiedy kupię następne opakowanie (jeśli mi się to uda, bo stacjonarnie dość trudno ją spotkać), to zrobię lepsze zdjęcia. 


Znacie tę propozycję Maybelline? Jak u Was się sprawuje?
Rimmel, Wonder`full Mascara with Argan Oil

Rimmel, Wonder`full Mascara with Argan Oil


Bariera została przełamana, dlatego dzisiaj monotematycznie - znów będziecie mogli przeczytać o tuszu do rzęs. Tym razem innej znanej marki - Rimmel. Czy jestem zadowolona? Przekonajcie się sami. 



Rimmel, Wonder`full Mascara (Tusz do rzęs z olejkiem arganowym)
Pojemność: 11 ml
Dostępność: szafy Rimmel w drogeriach
Cena: ok. 30 zł


Opakowanie:
Opakowanie w kolorze brązu wygląda dość elegancko - oryginalny kształt przyciąga uwagę.



Moja opinia:
Dość długo zwlekałam z recenzją tej maskary, ale w końcu się odważyłam :) A wszystko dlatego, że tusz Wonder`full nie zauroczył mnie. Pierwszy problem, z jakim się spotkałam to kwestia wymiarów silikonowej szczoteczki. Na poniższym zdjęciu widzicie, że jest dość duża. W zasadzie to największa szczoteczka, z jaką miałam do czynienia w maskarze. Nie ma takiej możliwości, żeby przy moich zdolnościach się nią nie upaćkać. Po drugie, sam koniuszek szczoteczki jest pozbawiony włosków, co znacznie utrudnia malowanie krótszych rzęs.



Być może jakiś efekt jest widoczny, ale to nie to. Tuszowanie rzęs zajmuje mi dwa razy więcej czasu od kiedy używam tej maskary. Choć wydaje się, że na szczoteczce jest jeszcze dość sporo kosmetyku, to po nałożeniu na rzęsy, zastyga on, powiedziałabym w mało efektywny sposób, pozostawiając grudki. Co ciekawe, maskara wręcz znika w ciągu dnia. Nie ma więc problemów z demakijażem tego, co szczęśliwie pozostało do wieczora. Zdjęcia przedstawiają moje oko w różnym świetle, ale to nadal te same oczy :) Na zdjęciach widzicie dwie warstwy tuszu.



Spodziewałam się czegoś innego, być może oczekiwałam zbyt wiele. Ale maskara, która zawiera olejek arganowy i ma sprawiać, że rzęsy są bardziej elastyczne powinna chyba nieco inaczej prezentować się na rzęsach. Maskara ładnie rozdziela rzęsy, ale czym więcej warstw nałożymy, tym rozdzielenie jest na gorszym poziomie. 

Może u Was ta maskara sprawdziła się lepiej? Dajcie znać w komentarzach :)

Maybelline - maskara Lash Sensational

Maybelline - maskara Lash Sensational


Witajcie!
Dzisiaj, po raz pierwszy na moim blogu, pojawia się recenzja tuszu do rzęs. Zdjęcia nie są idealne, nie tylko ze względu na moje umiejętności, ale również dlatego, że tusz ma specyficzną szczoteczkę. Niemniej jednak być może ktoś zastanawia się nad zakupem tej maskary. Nie widziałam jeszcze zbyt wielu opinii na jej temat, a według mnie tusz jest godny uwagi. I to bardzo. Ale przechodząc do rzeczy...



Maybelline, tusz do rzęs Lash Sensational
Pojemność: 9,5 ml
Dostępność: drogerie
Cena: ok 30 zł


 Opakowanie:
Typowe dla Maybelline - pękaty pojemniczek o pojemności 9,5 ml w kolorze perłowego, nieco brudnego różu. 

 
Moja opinia:
Na wstępie powiem, że tusze Maybelline się u mnie nie sprawdzają, nie licząc Colossal Cat Eyes. Chodzi tutaj o kształt szczoteczki, czym bardziej jest wygięta, tym lepiej zachowują się moje rzęsy. Dlatego gdy zobaczyłam szczoteczkę Lash Sensational, miałam przeczucie, że może się u mnie sprawdzić.




Na zdjęciu (jeśli się dobrze przyjrzycie) zauważycie, że silikonowa szczoteczka posiada dwa rodzaje włosków i jest specyficznie wygięta. Producent zaleca, by najpierw użyć włosków krótszych, a potem by przeczesać rzęsy dłuższą stroną szczoteczki. Szczoteczka przypomina mi tę, którą znajdujemy w maskarze Loreal False Lash Wings.



Faktycznie obietnice producenta są spełnione, tusz dociera do nawet najkrótszych rzęs, unosi je i doskonale podkreśla. Jedyny zarzut, jaki mogę mu postawić: lekko skleja rzęsy. Wydaje mi się jednak, że wynika to z faktu, że używam go dość krótko (niecały miesiąc) i jest go jeszcze zbyt dużo. Moje rzęsy są jak firanki, nie mogę przestać na nie patrzeć. Tusz nie osypuje się w ciągu dnia, bez problemu zmywa się micelem z Garniera. Co mnie jeszcze zszokowało to "czarność" tego tuszu. Z całą stanowczością mogę stwierdzić, że jest to głęboka czerń. Zauważalne jest również wydłużenie. Efekty możecie zobaczyć poniżej.

Na zdjęciach widzicie jedną warstwę tuszu, nigdy nie nakładam dwóch warstw (chyba że tusz sobie nie radzi). Myślę jednak, że po nałożeniu kolejnej warstwy efekt byłby mocniejszy. Trzeba jednak uważać, bo maskara może sklejać rzęsy.

Liczę na to, że producent nie wycofa tego tuszu. Parę lat temu znalazłam swój ideał (Maybelline Lash Stiletto), niestety, teraz nie jest już nigdzie dostępny. Jednym słowem: polecam!! Dawno nie byłam tak zadowolona z maskary :D
Znacie? Jakie są Wasze doświadczenia z tą maskarą?