Masła The Body Shop z linii świątecznej... 2018 :)

Hej!

Cieszę się, że mój poprzedni wpis był tak chętnie odwiedzany :) Miałam ostatnio różne przemyślenia na temat zasadności istnienia tej strony, ale zainteresowanie wpisami naprawdę motywuje - byle tylko była chęć do tworzenia postów.
Dziś opowiem o masłach do ciała The Body Shop z ubiegłorocznej edycji świątecznej. Tak, nie pomyliłam się - z ubiegłorocznej. Tylko ja mam roczne opóźnienie z wpisami :D Jeśli mam jednak zdradzić przyczynę mojego opóźnienia jest to ciąża. Kiedy zakupiłam te cudne masełka jakoś wszystko zaczęło mi niemiłosiernie śmierdzieć. Mogłam używać jedynie bezzapachowych kosmetyków, więc te trochę sobie poleżały i poczekały na odpowiednią chwilę. Dziś zapraszam na wpis :)
the-body-shop-maslo, swiateczna-edycja-the-body-shop, vanilla-marshamllow-frosted-berries, mint-candy-cane

Masła zakupiłam w ubiegłym roku na lotnisku jako prezent dla siebie po udanej delegacji :D Spędziłam w sklepiku The Body Shop ponad godzinę, analizując, na który zapach się skusić, aż w końcu kupiłam wszystkie masełka z edycji świątecznej oraz żele pod prysznic, o których pisałam już tutaj. Dokupiłam również kilka świątecznych zestawów na prezenty dla najbliższych.

the-body-shop-maslo, swiateczna-edycja-the-body-shop, vanilla-marshamllow-frosted-berries, mint-candy-cane
Masełka znajdują się w opakowanich typowych dla marki, o pojemności 50 ml. Powiem szczerze, że jakoś mnie ujmują te opakowania - takie małe, poręczne i wygodne. Miałam już wcześniej arganowe masło The Body Shop i mogłam na nie patrzeć i patrzeć zupełnie bez sensu :P W ubiegłym roku The Body Shop zaproponowało 3 świąteczne zapachy:
  • Vanilla Marshmallow
  • Peppermint Candy Cane
  • Frosted Berries
Konsystencja maseł bardzo przypadła mi do gustu - przypominają coś jak kremowy jogurt, który dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Skóra jest wyczuwalnie nawilżona, ale nie oblepiona czy tłusta. Lubię takie kosmetyki do pielęgnacji ciała, które nie potrzebują dużo czasu, aby się wchłonąć, ale naprawdę działają.
the-body-shop-maslo, swiateczna-edycja-the-body-shop, vanilla-marshamllow-frosted-berries, mint-candy-cane
Jeśli miałabym wybrać faworyta wśród zapachu, to szczerze mówiąc miałabym problem. Myślałam, że mięta nie zyska miana ulubieńca, ale słodko-miętowy zapach umilał mi same Święta, kiedy to słodyczy miałam aż nadto. Waniliowe pianki okazały się bardzo słodkim, ale wcale nieduszącym aromatem. Z kolei Frosted Berries przypominały mi trochę o lecie i owocowych, lecz kwaśnych koktajlach. Trudno wybrać jeden ulubiony zapach, ale jakoś szczególnie będę wspominać Frosted Berries - miał w sobie jakąś znajomą, nieoczywistą nutę. 
the-body-shop-maslo, swiateczna-edycja-the-body-shop, vanilla-marshamllow-frosted-berries, mint-candy-cane
Z działania pielęgnacyjnego jestem równie zadowolona co z zapachów. Masełka super się rozprowadzają i odpowiednio nawilżają skórę, pozostawiając na niej przyjemny zapach na dłuższy czas. Cieszę się, że się sprawdziły, bo kupiłam je w zasadzie, aby nacieszyć oko (if you know what I mean) :D
the-body-shop-maslo, swiateczna-edycja-the-body-shop, vanilla-marshamllow-frosted-berries, mint-candy-cane
Żałuję, że w tym roku nie odwiedziłam The Body Shop w Łodzi, aby kupić tegoroczną edycję świąteczną. Wiem, że mogłam to uczynić poprzez sklep online, ale jakoś lubię wcześniej przetestować zapach :)

Lubisz kosmetyki The Body Shop? Masz swoich ulubieńców tej marki? 

22 komentarze:

  1. Uwielbiam, zwłaszcza serię różaną 😍

    OdpowiedzUsuń
  2. ale czaaaad :) nie miałam tych maseł i wolę trochę lżejsze produkty do smarowania ciała, ale uwielbiam The Body Shop ;D!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze kuszą mnie zapachy maseł TBS, ale ceny jednak trochę odstraszają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze żadnego produktu TBS. Ten miętowy zapach pewnie by mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mialam kiedys ich dwa masla ale jakos do ciala szkoda mi pieniedzy takich wiekszych na maslo:P

    OdpowiedzUsuń
  6. Peppermint Candy Cane totalnie do mnie nie trafił, natomiast Frosted Bery byłam skłonna kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ulubieńców wśród ich produktów nie mam, jakoś rzadko po nie sięgam :). Z tej trójki Frosted chyba najbardziej by mi pasował :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Vanilla Marshmallow - ta wersja zapachowa masła do ciała najbardziej mnie kusi;).

    PS. Gratuluję i dużo zdrowia życzę :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię takie masełka, ale tych nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja dostałam zielony zestaw pod choinke, pachnie obłednie:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Te masełka muszą być mega super. Jak tylko uda mi się zużyć moje zapasy to się za nimi rozejrzę. Uwielbiam takie zapachy! Dodaje się do obserwujących

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam jeszcze nic z TBS. Nie ma tego sklepu u mnie w okolicy. Może kiedy,s coś zamówie przez internet :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie spotkałam się wcześniej z tymi produktami, ale te masełka bardzo mnie zaciekawiły :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie próbowałam jeszcze tych produktów, ale ciekawi mnie ich działanie i zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  15. The body shop lubię ich kosmetyki, tych akurat nie miałam ale uwielbiam masełka więc to coś zupełnie dla mnie!

    Ps. obserwuje tutaj i na Ig ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam masełka TBS:). Mają piękne zapachy:).

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam kosmetyki tej marki bo zawsze obłędnie pachną. Tych z tej linii nie znam ale z pewnościa musza pieknie pachnąć :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Miętowe cukierki z chęcią bym przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Też skusiłam się na całą tę trójeczkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Przyznam, że chętnie chciałabym dostać taki zestaw w prezencie, to nie tylko miły dotyk dla skóry, ale również sympatyczne oddziaływanie na zmysły węchu. :)

    OdpowiedzUsuń