Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cztery Pory Roku. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cztery Pory Roku. Pokaż wszystkie posty
Zmywacz do paznokci w żelu - hit czy kit?

Zmywacz do paznokci w żelu - hit czy kit?


Witajcie w pierwszy poniedziałek nowego roku :) Wiem, że dla wielu z Was nie jest on straszny, bo jutro znów wolne :) Ale muszę przyznać, że ciężko jest wrócić do normalności po świętach. Dziś opowiem Wam o produkcie, który jest takim trochę gadżetem - o zmywaczu do paznokci w żelu.



Cztery Pory Roku, Zmywacz do paznokci w żelu
Cena: w promocji ok. 3-4 zł
Dostępność: Rossmann

Opakowanie:
Zmywacz jest zamknięty w mały, plastikowy pojemniczek o pojemności 60 ml. Opakowanie jest solidne, zamknięcie spełnia swoją funkcję - nic się nie rozlewa i nie przecieka.

Zapach i konsystencja:
Zmywacz pachnie ładnie, cytrusowo :) i ma konsystencję jasnozielonego żelu.

Skład i obietnice producenta:




Moja opinia:
Najpierw może zwrócę uwagę na to, co mi się podoba. Po pierwsze, ten zmywacz nie śmierdzi! Wręcz przeciwnie, ładnie pachnie, dla mnie jakoś tak cytrusowo. Dobrze radzi sobie ze zmywaniem lakieru tradycyjnego, gorzej zaś jeśli chodzi o piaski. Przy tych pierwszych lakierach działa dość szybko, natomiast lakiery piaskowe wymagają znacznie więcej czasu i uwagi.



Jak więc można się domyśleć, przy zmywaniu "tradycyjnych" lakierów wydajność jest dobra, przy bardziej wymyślnych zdobieniach jednak, wydajność się zmniejsza. Trzeba też dodać, że konsystencja żelu pozwala na dokładne dozowanie takiej ilości produktu, jaką chcemy użyć. Co ważne, zmywacz nie wysusza paznokci.


Podsumowując:
Przyznam, że zmywacz bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Myślałam, że będzie to niezbyt udany "wynalazek", ale na szczęście nie zawiodłam się. Cena regularna jest dość wysoka, ale ja kupiłam go w promocji w Rossmannie, w całkiem przystępnej cenie. Przy moich klasycznych (jasne lakiery) zdobieniach paznokci wystarcza, choć wydaje mi się, że kobiety, które często używają piaskowych lakierów nie będą zachwycone. Jednak... Polecam :)



Denko nr 1

Denko nr 1

Cześć, lipiec się już skończył, więc to dobry czas na podsumowania. Właściwie to dopiero zaczynam, ale równocześnie też kończę :). Zaczynam swoją przygodę z blogosferą i zarazem kończę kosmetyki. Muszę jednak się do czegoś przyznać - nie jestem zakupoholiczką, nie kupuję maniakalnie wielu kosmetyków, bo wiem, że nigdy ich nie wykończę. Dlatego moje denko prezentuje się raczej... biednie. Nieważne! Zapraszam do obejrzenia tych kilku zdjęć mojego pierwszego denka.

Udało mi się wyeliminować z mojej łazienki 5 kosmetyków:

1. Soraya, kremowy żel pod prysznic z hydrooliwką fresh&creamy - nie, nie i jeszcze raz nie. Żel był straszny, bardzo długo się z nim męczyłam. Zapach to jego jedyny walor, pozostawiał na skórze dziwne uczucie, wysuszał, moją mamę uczulił. Nie polecam!



2. Cztery Pory Roku, balsam do ciała bardzo sucha skóra - różany zapach, który na początku mi się podobał, ale z czasem się nim znudziłam. Nie pomógłby bardzo wysuszonej skórze, niestety.



3. Garnier mineral, dezodorant  - generalnie szału nie ma, pełną recenzję możecie przeczytać tutaj.



4. Ziaja, płyn do demakijażu oczu de-makijaż - polubiliśmy się, dobrze oczyszczał moje oczy, nie podrażnił mnie jak niektóre mleczka. Kolejnym plusem jest jego niska cena i choć ma niewielką pojemność, to stosunkowo długo miałam okazję go używać - na pewno jeszcze do niego wrócę.


5. Heidi Klum, Surprise - z tego zużycia jestem bardzo zadowolona - mogę wreszcie kupić coś innego :) Surprise to kwiatowo-owocowy zapach, bardziej nadający się na wieczorne wyjścia niż na dzień. Był jednak średnio trwały. 
  

Mój pierwszy denkowy raz mam za sobą :) Oby kolejne okazały się bardziej obfite :)

Pozdrawiam,

Lex